Huge backlog as EU citizens rush to secure British residency
Po ujawnieniu danych, Partia Pracy zaapelowała dzisiaj do premier Theresy May, aby ta zagwarantowała prawo do pobytu ponad 3 milionów obywateli UE.
Eksperci zauważają, że od czasu referendum z 23 czerwca liczba wniosków lawinowo rośnie. Pełne dane będą jednak możliwe do oszacowania dopiero za kilka miesięcy. Wiadomo, że ich skala już dawno przerosła możliwości urzędników. W czerwcu 2015 roku było ich ok. 38 tysięcy, a pierwsze dane za sam lipiec 2016 roku pokazują przeszło 100 tysięcy aplikacji.
Unia Europejska naciska na jak najszybsze rozwiązanie tej kwestii. Wczoraj prezydent Komisji Europejskiej Donald Tusk opublikował stanowczy list do Torysów, w którym atakuje brytyjski elektorat o wywoływanie niepewności.
Keir Starmer, wiceminister Brexitu, zasugerował komentując list, że najlepszym wyjściem byłoby „wprowadzenie wewnętrznych przepisów regulujących status tych osób”. Chodzi tu o obywateli UE, którzy przebywali w Zjednoczonym Królestwie przed 23 czerwca.
Źródła z Home Office sugerują, że w najbliższym czasie brytyjski rząd może rozpocząć kontrole przebywających na Wyspach imigrantów. Wiadomo, że podlegać im będą zarówno wykwalifikowane jak i niewykształcone osoby.
Jednocześnie od jutra w życie wchodzi zaostrzone prawo dotyczące nielegalnych imigrantów. Chodzi m.in. o cięższe kary, włącznie z pozbawieniem wolności, dla landlordów, którzy podejmą decyzję o wynajęciu nieruchomości lokatorom bez dokumentów imigracyjnych. Brytyjski rząd wprowadził również nowe przepisy, które hołdują zasadzie "najpierw deportacja, później odwołanie".
Zdaniem Sairy Grant, dyrektor organizacji Joint Council for Welfare of Immigrants „fiksacja ministrów” na punkcie ograniczenia imigracji doprowadziła do utworzenia toksycznych przepisów prawa, a w efekcie wyrządziła wiele szkód w relacjach społecznych w Wielkiej Brytanii.
O zasadach przyznawania statusu rezydenta można przeczytać w naszym Poradniku Polaka w UK.