Greggs in talks to cut staff hours to ‘minimise risk of job losses’
Firma z siedzibą w Newcastle, która na Wyspach zatrudnia ok. 25 tys. osób, przekazała w komunikacie, że zakończyła przegląd swoich operacji handlowych, aby upewnić się, że "koszty zatrudnienia odzwierciedlają szacowany poziom popytu od listopada".
Specjalista od jedzenia na wynos podkreślił przy tym, że sierpień był dla niego "wyjątkowo trudnym miesiącem", ponieważ - z powodu braku stolików w lokalach - nie był w stanie skorzystać z programu "Eat Out to Help Out".
W lipcu i sierpniu sprzedaż Greggs osiągnęła 71,2 proc. poziomu z analogicznego okresu 2019 r. Jednak we wrześniu sprzedaż odbiła i osiągnęła 76,1 proc. swojego poziomu z tego samego miesiąca ub. roku.
"Perspektywy handlu pozostają niepewne, a rosnące wskaźniki infekcji Covid-19 prowadzą do zwiększonego ryzyka przerwania łańcucha dostaw. Do tego dochodzą dalsze ograniczenia dotyczące przebywania klientów poza domem" - można przeczytać w oświadczeniu firmy.
"Jednak udowodniliśmy, że w tym ciężkich czasach potrafimy działać z zachowaniem zasad dystansu społeczny i dostosowywać się do nowych kanałów cyfrowych" - dodano.
Greggs przyznał, że - po zwiększonych inwestycjach w okresie blokady - jego cyfrowy biznes "rozwija się szybko". Chodzi m. in. o współpracę z dostawcą żywności Just Eat, dzięki której klienci Greggs otrzymują kanapki czy wypieki prosto pod swoje drzwi.
Czytaj więcej:
Pracownicy Greggsa z dużą premią. Firma zarobiła krocie
Greggs zapłaci pracownikom, którzy będą musieli zostać w domu
Sieć piekarni Greggs przygotowuje się do kolejnego lockdownu
Koniec "Eat Out to Help Out", ale restauracje same oferują zniżki
Ponad 100 mln razy skorzystano z rabatów na jedzenie poza domem
Szef Banku Anglii sugeruje, by nie kończyć programu subsydiowania pensji
UK: Rząd nadal będzie dopłacał do pensji, ale mniej i nie wszystkim