French publicists and politicians: Our country faces an "Islamist threat"
Przeciwko temu zaprotestowała jedna z deputowanych partii prezydenckiej LREM, Anne-Christine Lang, i wyszła z sali, a za nią deputowani centroprawicowej partii Republikanie. Przesłuchanie jednak nie zostało przerwane.
Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział "ustawę przeciw separatyzmom", podczas gdy trwa proces oskarżonych o współudział w zamachach terrorystycznych z 2015 r. na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" i żydowski sklep Hyper Cacher, a osobistości polityczne, jak i publicyści ostrzegają przed "zagrożeniem islamistycznym".
Komentatorzy zwracają uwagę, że islamizm jest głównym czynnikiem "separatyzmów", "łamiących Republikę", jak to określił prezydent Emmanuel Macron.
Komisja, z której wyszła Lang, ma "zmierzyć wpływ kryzysu koronawirusa na dzieci i młodzież oraz zapobiec jego skutkom". Deputowana powiedziała przed wyjściem z obrad: "Jako posłanka i feministka, dla której liczą się wartości republikańskie, nie mogę zaakceptować uczestnictwa w naszych pracach osoby w hidżabie, który jest dla mnie oznaką poddaństwa".
Dziennikarze telewizji BFM, komentując wydarzenie, zwracali uwagę, że wewnętrzny regulamin Zgromadzenia Narodowego, izby niższej francuskiego parlamentu, nie zakazuje symboli religijnych, ale niektórzy z nich wyrażali żal z tego powodu. Wprowadzony we Francji zakaz o ostentacyjnych oznakach przynależności religijnej nie obowiązuje w parlamencie.
"Kolejnym Monachium" nazwała ten epizod uczestnicząca w debacie telewizji C-News naczelna redaktor miesięcznika "Causeur" Elisabeth Levy. Prowadzący debatę Pascal Praud uznał natomiast, że po atakach merów na Tour de France i bożonarodzeniową choinkę, ten incydent ilustruje "systematyczne niszczenie DNA Francji". A nawiązując do książki Houellebecqa o rychłym zislamizowaniu jego kraju, kontynuację obrad komisji określił jako "oznakę poddaństwa".
Emerytowany inspektor edukacji narodowej Jean-Pierre Obin w radiu Europe 1 ubolewał nad tym, jak "islamizm coraz bardziej wdziera się do szkół". "Oddzielne ławki w zależności od wyznania, dziewczęta, które uciekają z lekcji WF, sytuacja pogarsza się od 15 lat" – ocenił.
Przytaczając niedawny sondaż, w którym 40 proc. nauczycieli deklarowało, że "sami się cenzurują, by nie mieć problemów z uczniami", inspektor twierdzi, że na tzw. trudnych przedmieściach, czyli w dzielnicach zamieszkanych przez licznych imigrantów i ich potomków, takich nauczycieli jest ponad połowa.
Za ten stan rzeczy obwinia polityków, brak przygotowania nauczycieli oraz administrację oświaty, której doktryną jest "byle tylko nie naruszać spokoju". Zwraca też uwagę na odpowiedzialność rodziców, którzy "przenoszą dzieci do innych szkół, by je chronić i w ten sposób przyczyniają się do powstawania (islamskich) gett".
Czytaj więcej:
Muzułmanie przeciwni LGBT "z dożywotnim zakazem protestów" w UK
Pasażerka pozywa easyJet za to, że została przesadzona na prośbę ortodoksyjnych Żydów
Francja: Macron broni laicyzmu i zapowiada ustawę przeciwko separatyzmowi
Księża w całej Polsce zbierają podpisy pod ustawą zakazującą Marszów Równości
Barbados chce usunąć Elżbietę II z funkcji głowy państwa i stać się republiką