No river in the England is safe to swim in, results of pollution investigation reveals
"The Times": W Anglii nie ma rzek nadających się do pływania"Absolutnie żadna z angielskich rzek nie jest bezpieczna do pływania" - wynika z badań, które przywołał "The Times". Według oficjalnych informacji, 86 proc. rzek nie spełnia standardów UE dotyczących zanieczyszczenia, a żadna z nich nie jest regularnie testowana pod kątem możliwości pływania.
Połowa wszystkich rzek nadzorowanych przez rządową agencję Environment Agency w ubiegłym roku zawierała przynajmniej jedną niebezpieczną substancję zanieczyszczającą - w tym pestycydy i metale toksyczne.
Jak zauważono, regionalne firmy wodne w Wielkiej Brytanii, które zarządzają systemami kanalizacyjnymi, od dawna oskarżane są o skażanie. Jednak liczba postępowań Environment Agency drastycznie spadła w ostatnich latach - tylko trzy sprawy skierowano przeciwko gigantom wodnym w ubiegłym roku w porównaniu do 30 w 2014 roku.
Agencja podobno nawet pozwala firmom samemu wymierzać sobie karę np. poprzez wpłacanie jakiejś kwoty na cele charytatywne.
Po publikacji raportu, posłanka Kerry McCarthy wezwała Environment Agency do "zwiększenia wysiłku na rzecz walki o czyste rzeki".
"Grzywny muszą być wysokie, aby były skutecznym środkiem odstraszającym" - dodała.
Rosnący poziom zanieczyszczeń rzek zbiega się w czasie z gwałtownym wzrostem liczby klubów "dzikiego pływania". Według Outdoor Swimming Society, obecnie ponad 70 tys. mieszkańców Anglii jest zapisana do tego rodzaju stowarzyszeń.