Mass protests in Poland amid EU exit fears
Masowe manifestacje były odpowiedzią na czwartkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z polską konstytucją.
Największe protesty odbyły się na Placu Zamkowym w Warszawie. Uczestniczyło w nich 80-100 tys. osób. Próbowali je zagłuszyć kontrmanifestanci ze środowisk narodowych.
W demonstracjach wzięli udział politycy opozycji, aktywiści i artyści. Na manifestacji w stolicy Donald Tusk, były przewodniczący Rady Europejskiej, a obecnie lider opozycyjnej partii Platforma Obywatelska, wezwał społeczeństwo do "obrony europejskiej Polski".
Mocne przemówienie miała weteranka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska, która w pewnym momencie krzyknęła "Milcz, głupi chłopcze!" do jednego z zagłuszających demonstrację narodowców.
Premier Mateusz Morawiecki bronił orzeczenia TK. "Mamy takie same prawa, jak inne kraje. Chcemy, by te prawa były respektowane" - napisał na Facebooku po ogłoszeniu wyroku. Podkreślił jednak, że "miejsce Polski jest i będzie w europejskiej rodzinie narodów", a jego partia nie planuje tego, co niektórzy nazywają Polexitem.
Przywódcy w całej UE skrytykowali orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego, a komentatorzy oceniają, że decyzja ta jest najnowszym przejawem zaostrzającego się sporu między Unią a Polską.
Czytaj więcej:
Tusk: Wyjście z UE tylko za zgodą Polaków w referendum lub 2/3 głosów w Sejmie i Senacie
"Polska na drodze do Polexitu": Kontrowersyjne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego
Senat przyjął rezolucję o "miejscu Polski w Unii Europejskiej"
Tusk: Rząd bez "owijania w bawełnę" podjął decyzję o wyprowadzeniu Polski z UE