Jeśli należysz do grona przeciwniczek poprawiania urody za pomocą igły, a mimo to chciałabyś wizualnie odmłodzić nieco swoją twarz, zaprzyjaźnij się z argireliną - pielęgnacyjnym składnikiem nie bez racji nazywanym przez ekspertów naturalnym botoksem.

Argirelina należy do neuropeptydów - białek odpowiedzialnych za przenoszenie impulsów z komórek nerwowych do mięśni. Ich działanie sprowadza się do rozluźniania mięśnia, który w stanie napięcia tworzy zmarszczkę. W efekcie pojawiające się na skórze linie zostają wygładzone.

"Argirelina to jak na razie najlepsza konkurencja dla botoksu. Poza swego rodzaju paraliżowaniem mięśni, stymuluje ona produkcję kolagenu, dodatkowo pomagając utrzymać gładkość skóry oraz zapobiegając powstawaniu nowych zmarszczek. Fantastycznie wpływa także na nawilżenie skóry, pomagając jej zatrzymać wilgoć" - tłumaczy chirurg plastyczny Manish Shah.

Poszukując preparatu zawierającego ów magiczny składnik, należy jednak dokładnie przyjrzeć się etykiecie. "To, że produkt zawiera argirelinę, niekoniecznie oznacza, że jest skuteczny. Obecność pozostałych składników oraz ilość wykorzystanego peptydu, będą miały wpływ na to, jak głęboko może on wnikać w skórę. Pamiętajmy, by wybierać kosmetyki niezawierające alkoholu, zwłaszcza gdy mamy skórę suchą, gdyż hamuje on nawilżające działanie argireliny" - zaznacza dermatolożka Yoon-Soo Cindy Bae.

I dodaje, że warto sięgnąć po preparat zawierający również kwas hialuronowy, który dodatkowo napina i nawilża skórę, łagodząc stany zapalne.