Menu

Oprocentowanie kredytów hipotecznych w Polsce wyższe niż w UK i najwyższe w UE!

Oprocentowanie kredytów hipotecznych w Polsce wyższe niż w UK i najwyższe w UE!
W maju 2024 r. średnia kwota kredytu mieszkaniowego w świetle danych z BIK wyniosła 414,4 tys. zł, co przy przeciętnym RRSO w standardowym terminie 25 lat wiąże się z kosztem kredytu na poziomie ok. 560 tys. zł. (Fot. Getty Images)
Raport Europejskiego Banku Centralnego zelektryzował opinię publiczną nad Wisłą. Właśnie w Polsce kredyty hipoteczne okazują się najdroższe w całej Unii Europejskiej, znacznie przekraczają też wskaźniki z Wielkiej Brytanii. Dlaczego kredyty w Polsce są tak drogie? I czy są szanse na poprawę tej sytuacji? Pytamy o to ekspertów.

Przedstawione przez EBC podsumowanie danych z maja 2024 r. nie bez powodu wywołało poruszenie. Pod względem średniego oprocentowania nowo zaciąganych kredytów na zakup mieszkań wynik Polski (7,83 %) wyraźnie przewyższa wskaźniki nie tylko państw zachodnich czy północnoeuropejskich krajów Unii, ale także Rumunii (6,56 %) czy Węgier (6,73 %).

Zauważalny dystans dzieli Polskę również od Wielkiej Brytanii, gdzie większość umów kredytu hipotecznego podąża za stopą bazową Banku Anglii (5,25 %).

Szczegółowe zestawienie dla Wielkiej Brytanii i krajów Unii prezentuje się następująco:

Nie powinny zatem dziwić zniżkujące wskaźniki zawieranych umów kredytowych, niższe o kilkadziesiąt procent od wskaźników sprzed trzech i więcej lat. Załamanie nastąpiło, gdy w reakcji na rosnącą inflację Narodowy Bank Polski zaczął podnosić stopy procentowe (od października 2021 r.). Wraz z nimi rosły raty kredytów, i to bardzo drastycznie – w przypadku wielu osób czy rodzin nawet dwukrotnie.

Wobec tego z kolei Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała o zaostrzeniu zasad wyliczania zdolności kredytowej (od kwietnia 2022 r.), tak by kolejnych kredytobiorców chronić przed podobnymi wstrząsami. Efekt był jednak taki, że przy wysokich, wciąż windowanych cenach nieruchomości wielu Polaków – zwłaszcza młodych – po prostu nie było w stanie zaciągnąć kredytu mieszkaniowego na taką kwotę, która pozwoliłaby zakupić nieruchomość odpowiednią do potrzeb.

Takie sytuacje znajdują potwierdzenie głównie w największych miastach, gdzie coraz mniejsza grupa społeczeństwa ma odpowiednią zdolność kredytową.

Dlaczego kredyty w Polsce są tak drogie?

Głównym czynnikiem wpływającym na koszt kredytu hipotecznego jest wysokie oprocentowanie. Skąd się bierze?

– Wysoki poziom oprocentowania kredytów mieszkaniowych w Polsce wynika z wysokiego poziomu stopy referencyjnej WIBOR, na którą bezpośredni wpływ ma polityka monetarna. Na wartość tej stawki referencyjnej wpływa obecnie strategia see and wait w wyniku oczekiwań na wzrost inflacji CPI – wyjaśnia dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK, profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Do tego dochodzą dodatkowe koszty zaciągnięcia kredytu.

– Średnia stawka oprocentowania nowych kredytów mieszkaniowych z czerwca 2024 r. wynosiła 7,93 % według danych NBP. A średni poziom RRSO, czyli rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania, to 8,57 %. Różnica między oprocentowaniem a łącznym kosztem (RRSO) wynika głównie z prowizji za podpisanie umowy oraz składek ubezpieczeniowych – dodaje Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Jak to wygląda w praktyce? W maju 2024 r. średnia kwota kredytu mieszkaniowego w świetle danych z BIK wyniosła 414,4 tys. zł, co przy przeciętnym RRSO w standardowym terminie 25 lat wiąże się z kosztem kredytu na poziomie ok. 560 tys. zł. Bankowi oddać należy więc ponad dwukrotność tego, co się od niego pożyczyło.

Weźmy z kolei za przykład 50-metrowe mieszkanie w Warszawie. Tu wedle danych portalu RynekPierwotny.pl średnia cena metra wynosi 17 766 zł, co oznacza cenę zakupu 888 300 zł. Przy wkładzie własnym na poziomie 10% (88 830 zł) w warunkach polskiej stopy RRSO przeciętna rata 25-letniego kredytu wyniesie 6 481,51 zł, z kolei w warunkach brytyjskich byłoby to szacunkowo 5 530,73 zł.

Wspomniany WIBOR, czyli referencyjna wysokość oprocentowania pożyczek na polskim rynku międzybankowym, wedle nie tak dawnych zapowiedzi miał ustąpić miejsca innemu wskaźnikowi o nazwie WIRON. Niektórzy komentatorzy wiązali z tym spadek kosztów zaciągnięcia kredytu hipotecznego. Czy słusznie?

– Harmonogram wycofania WIBOR-u nadal wydaje się niepewny ze względu na nowe regulacje unijne. Jego planowany zamiennik, czyli stopa WIRON, na razie nie jest używany przez krajowe banki – zaznacza Andrzej Prajsnar.

Przeciętna rata 25-letniego kredytu za 50-metrowe mieszkanie w Warszawie wyniesie średnio 6 481,51 zł. (Fot. Getty Images)

Co dalej z kredytami hipotecznymi nad Wisłą?

Czynniki, które między 2021 a 2022 rokiem doprowadziły do załamania liczby zaciąganych kredytów hipotecznych, niestety występują w Polsce nadal. – Obecnie oprócz standardowej bariery związanej z wysokością wkładu własnego, a więc minimum 10% wartości nieruchomości, mamy do czynienia z problemem, który jest efektem wysokiego oprocentowania. Chodzi o to, że duże odsetki ograniczają kwotę, jaką można pożyczyć przy założeniu, że miesięczna rata nie powinna przekraczać 40 % – 50 % dochodu netto gospodarstwa domowego – objaśnia ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Jaka zatem rysuje się tu przyszłość?

– W II półroczu oczekujemy stabilizacji popytu na kredyty mieszkaniowe na poziomie dwudziestu paru tysięcy osób wnioskujących miesięcznie. A rok 2025 to znak zapytania – mówi dr hab. Waldemar Rogowski. – Jeżeli uruchomiony zostanie nowy program wsparcia, będzie miało to także wpływ na popyt na kredyty mieszkaniowe – zaznacza główny analityk BIK, odnosząc się do programu „Mieszkanie na start”.

– Wspomniany program w razie jego wprowadzenia znacząco zwiększyłby dostępność kredytów mieszkaniowych, ale oczywiście tylko dla beneficjentów wskazanych przez ustawę – zastrzega Andrzej Prajsnar. – Wzrost dostępności „hipotek” wynikałby z możliwości zaciągnięcia kredytu o faktycznym oprocentowaniu od 0,0 % do 1,5 % i finansującego całość lub część lokum – tłumaczy ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Projekt programu „Mieszkanie na start” w wersji z 15 lipca 2024 roku adresowany jest do osób lub par (bez względu na charakter tej relacji lub stosunek prawny), które albo nie mają żadnego domu czy mieszkania, albo odziedziczyły lub otrzymały w darowiźnie co najwyżej 50-procentowy udział we własności lub spółdzielczym prawie własności lokalu.

W przypadku dwojga wnioskujących kwestia własności analizowana jest dla obu osób łącznie (a więc np. każda z nich może posiadać tylko po 25% udziału). Singli dodatkowo dotyczy kryterium wieku – co najwyżej 35 lat. Z kolei rodziny z co najmniej trojgiem dzieci mogą skorzystać z programu także pomimo posiadania tytułu własności mieszkania.

Wysokość kredytu nie będzie limitowana, ale dopłata ma być naliczana tylko od określonej wartości kapitału – tym wyższej, im większe gospodarstwo domowe. Widełki sięgają od 200 tys. zł w przypadku singli do 600 tys. zł przy pięciu osobach w rodzinie. Poziom wsparcia będzie powiązany z kryterium dochodowym.

Elementem programu mają być ponadto kredyty mieszkaniowe udzielane jako kredyty konsumenckie, a przeznaczone na wkład własny albo partycypację w jednej ze społecznych inicjatyw mieszkaniowych (SIM) – następczyń towarzystw budownictwa społecznego (TBS). Tu dopłaty do rat będą naliczane od kwoty 100 tys. zł. W świetle obecnych planów program „Mieszkanie na start” ma być wdrażany od 1 stycznia 2025 r.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.25 / 4

Comments
No one has commented on this topic yet.
Be the first to share your opinion!
Dodaj komentarz
Rates by NBP, date 20.12.2024
GBP 5.1264 złEUR 4.2572 złUSD 4.1002 złCHF 4.5801 zł

News


Sport