Deliveroo: Run Eat Out to Help Out again, says takeaway giant

Chociaż w całym kraju zapanował pewnego rodzaju optymizm w związku z postępującą w rekordowym tempie akcją szczepień społeczeństwa, nie oznacza to, że gospodarka szybko się odbije. Właściciele restauracji i pubów z niecierpliwością czekają na pozwolenie ponownego otwarcia swoich lokali, a to nie odbędzie się na pewno w ciągu najbliższych tygodni.
Zaniepokojony tym faktem szef sieci pubów Young & Co - Patrick Dardis - wezwał rząd do ponownego otwarcia lokali najpóźniej do kwietnia. Zarzucił też politykom "brak szacunku" dla sektora i opieranie decyzji o zamknięciach na "nieudowodnionych" przesłankach naukowych.
Tymczasem w liście do premiera Borisa Johnsona Deliveroo i partnerzy - w tym Itsu i Pizza Hut - zauważają, że po zamknięciu wszystkich restauracji wiele z nich było "pod ogromną presją finansową".
"Nawet gdy będziemy mogli ponownie otworzyć się na klientów, ograniczenia dotyczące mieszania się gospodarstw domowych i środków dystansowania społecznego oznaczają, że powrót do handlu z pełną wydajnością pozostanie zależny od udanego wprowadzenia szczepionki" - podkreślają.
Dodają ponadto, że ciągłe wsparcie rządu jest "krytyczne" dla ochrony miejsc pracy, a program "Eat Out to Help Out" pomógł restauracjom przetrwać w 2020 roku i powinien zostać uruchomiony ponownie, "kiedy będzie to bezpieczne". "Wsparcie zapewniane przez ten program nie tylko pomogło uchronić restauracje przed zamknięciem, ale także pokazało, że są one bezpieczne" - twierdzą sygnatariusze listu.
Zdaniem specjalistów, rozmowa o otwieraniu lokali gastronomicznych do kwietnia jest przedwczesna, a pochopna decyzja może oznaczać powrót do punktu wyjścia, jeśli chodzi o skalę zakażeń. Medycy zauważają, że odwiedziny w restauracji czy pubie wiążą się najczęściej ze spożyciem alkoholu, "aby się zrelaksować i mieć miłą atmosferę z przyjaciółmi". "A jedną z konsekwencji rozluźnienia jest to, że tracisz czujność" - tłumaczy dr Bharat Pankhania, starszy wykładowca kliniczny w szkole medycznej Uniwersytetu w Exeter.
Zgadza się z tym dr Julian Tang, honorowy profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie w Leicester. "Otwarcie pubów sprawi, że więcej ludzi będzie ze sobą w bliższym kontakcie. Pozwoli to wirusowi znów się rozprzestrzeniać - a przecież znamy już to zagrożenie" - podsumowuje wirusolog.
Czytaj więcej:
Kalendarium lockdownu w UK: Jakie restrykcje i kiedy mogą być zniesione?
Anglia: Gospodarka będzie "odmrażana" stopniowo, zaraz po otwarciu szkół
Raport: Przez lockdown puby wyrzuciły niemal 50 mln litrów piwa
W Wielkiej Brytanii słabnie pandemia koronawirusa