Oxford: The famous shark house has been placed under protection
Rekina stworzył miejscowy artysta John Buckley w proteście przeciwko wojnie i zbrojeniom nuklearnym. Na dachu domu zamontował go Bill Heine, prezenter lokalnej stacji radiowej. Nie starał się o jakiegokolwiek pozwolenie na umieszczenie tej instalacji, bo uważał, że administracja nie ma prawa decydować, co wolno artystom.
Choć rekin trafił na dach nielegalnie, to lokalnym władzom przez lata nie udało się doprowadzić do usunięcia rzeźby. Teraz nie będą już próbować. Radni Oksfordu oficjalnie uznali instalację za chroniony element krajobrazu, którego dziedzictwo ma szczególne znaczenia dla lokalnej społeczności.
Zadowolony z tej decyzji nie jest Magnus Hanson-Heine, syn Billa Heine’a. Uwielbia rekina, ale uważa, że decyzja radnych to pogwałcenie przesłania jego ojca. "Wykorzystywanie aparatu planowania w celu zachowania symbolu łamania prawa w zakresie planowania jest z gruntu absurdalne" - stwierdził w rozmowie z Associated Press.
Bill Heine, Amerykanin studiujący w Oksfordzie, wpadł na pomysł "zbombardowania" dachu domu rekinem w kwietniu 1986 roku, gdy dowiedział się, że w nocy nad jego domem będą przelatywać amerykańskie samoloty wojskowe. Następnego ranka okazało się, że faktycznie przeleciały - żeby zbombardować Trypolis w odwecie za wspieranie przez Libię ataków terrorystycznych na wojska amerykańskie.
Bill Heyne i jego przyjaciel rzeźbiarz John Buckley wykonali rekina z włókna szklanego i umieścili na dachu 9 sierpnia, w 41. rocznicę zrzucenia bomby atomowej na Nagasaki. "Rekin ma wyobrażać kogoś wybijającego dziurę w swoim dachu w poczuciu bezsilności, gniewu i desperacji... Mówi o Kampani na rzecz Rozbrojenia Nuklearnego, energii nuklearnej, Czarnobylu oraz Nagasaki" - tłumaczył przesłanie dzieła Bill Heyne w wypowiedzi, którą dziś w całości można znaleźć na stronie internetowej domu z rekinem.
Jego syn uważa, że mimo upływu lat to przesłanie wciąż jest niestety aktualne. "Widok rekina wbitego w dach domu miał uzmysłowić ludziom szok, jakiego doznawali cywile, gdy ich domy były bombardowane. I jego przesłanie jest wciąż aktualne w obliczu ataku Rosji na Ukrainę, bombardowania tamtejszych miast i pogróżek użycia broni jądrowej" - tłumaczy Magnus Hanson-Heine.
Rekin sterczący z dachu jednego z typowych na angielskich przedmieściach ceglanych szeregowców często budzi także rozbawienie. W 2013 roku został nawet wykorzystany w primaaprilisowym żarcie dziennika "Oxford Mail", który napisał, że rada miasta chce utworzyć fundusz szacowany na 200 tysięcy funtów, aby wesprzeć budowę podobnych rzeźb na dachach innych domów w okolicy.