Hundreds of council staff given green light to work from abroad including Spain and the Philippines

Wyniki nowego badania pokazują, że setki pracowników samorządowych otrzymało zezwolenie na pracę zdalną z popularnych miejsc kojarzonych raczej z wakacjami - w tym z Hiszpanii, Dubaju i Filipin.
Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez TaxPayers’ Alliance, przewodniczący lokalnych rad gmin w Wielkiej Brytanii zatwierdzili ponad 1 358 wniosków o pracę zdalną z zagranicy, a liczba zatwierdzeń rośnie każdego roku dziesięciokrotnie. Przykładowo wzrosła ona z 73 w latach 2020–2021 do 440 w roku następnym, a następnie do 708 w latach 2022–2023.
Rada Barnet w północnym Londynie znalazła się na szczycie listy, akceptując największą liczbę wniosków o podjęcie pracy za granicą – ogółem 286 zatwierdzeń w ciągu trzech lat.
Tuż za Barnet plasują się gminy Merton w południowym Londynie i Islington, które uzyskały odpowiednio 251 i 237 zezwoleń.

Pracownicy mogli zdalnie wykonywać swoje obowiązki w różnych lokalizacjach, w tym w Hiszpanii, Australii, Dubaju, Brazylii, Indiach, Włoszech, Francji, Tajlandii, Filipinach, Jamajce, Chorwacji, Republice Południowej Afryki, Turcji, Egipcie, Gran Canarii i Indonezji.
Kanclerz Jeremy Hunt wyraził wcześniej obawy, że firmy mogą przegapić moment przekroczenia pewnej akceptowalnej linii, jeśli pracownicy zdecydują się kontynuować pracę zdalną i dodał, że chodzenie do biur powinno być opcją "domyślną".
Jednak na początku tego tygodnia lokalne rady gmin stwierdziły, że elastyczna praca ma kluczowe znaczenie dla rekrutacji i utrzymania odpowiedniego personelu.
"Gospodarstwa domowe znajdujące się w trudnej sytuacji będą zszokowane liczbą pracowników sektora publicznego pracujących za granicą. Jako podatnicy oczekujemy, że urzędnicy będą korzystać z powierzchni biurowych, za które my przecież płacimy. Dlatego pracownicy councilów powinni wstać z leżaków i wrócić do swoich urzędów" – skomentował John O’Connell, dyrektor naczelny TaxPayers’ Alliance.