Edinburgh was the first European capital to sign the Plant Treaty
Edynburg dołączył do grona miast, które są sygnatariuszami Traktatu Roślinnego. Jest ich do tej pory 20, w tym Los Angeles i angielskie Haywards Heath, ale większość stanowią miasta w Indiach. Podpisana przez radę miasta deklaracja to oddolna inicjatywa powstała w 2021 roku podczas konferencji klimatycznej COP26 w Glasgow. Jest uzupełnieniem Porozumienia Paryskiego.
Sygnatariusze - mogą nimi być osoby prywatne, organizacje, przedsiębiorstwa i miasta - zobowiązują się do dążenia do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych pochodzących z hodowli zwierząt.
Traktat zawiera 37 postulatów dotyczących zatrzymania ekspansji hodowli przemysłowej, popularyzacji diety roślinnej jako zdrowego i przyjaznego środowisku sposobu odżywiania oraz przywracania przyrodzie zdegradowanych przez rolnictwo terenów.
Jakie konkretnie działania podejmie Edynburg po podpisaniu Traktatu Roślinnego? Tego na razie nie wiadomo. Jak podaje Euronews, może to być np. wprowadzenie do menu w szkołach i budynkach komunalnych etykiet węglowych potraw, poszerzenie oferty roślinnych posiłków czy wprowadzenie "dni roślinnych".
"Deklarując nasze poparcie, przyznajemy, że systemy żywnościowe są głównym motorem kryzysu klimatycznego i że przejście na dietę roślinną może znacznie przyczynić się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Diety bogate w składniki roślinne są też korzystne dla społeczeństwa: mają mniejszy wpływ na środowisko, dają znaczące korzyści zdrowotne i zmniejszają wpływ na dobrostan zwierząt" – wyjaśnił radny Steve Burgess, inicjator podpisania traktatu. Dodał, że dla miasta to fantastyczna szansa na zrównoważony rozwój.
Nie wszyscy jednak podzielają jego zdanie. Jak podaje serwis Farming UK, zrzeszająca hodowców organizacja Scottish Countryside Alliance oskarżyła radę miasta o uleganie dezinformacji i odwracaniu się od lokalnych rolników.
"Klimat w Wielkiej Brytanii jest idealny do uprawy trawy przeznaczonej na paszę dla zwierząt. Około 65 proc. gruntów rolnych w Wielkiej Brytanii najlepiej nadaje się na pastwiska, a nie pod uprawy. Gdybyśmy nie wypasali na nich bydła, nie moglibyśmy wykorzystać ich do produkcji żywności. Wiedza o tym, skąd pochodzi żywność i jak jest produkowana, jest o wiele ważniejsza niż to, czy jest pochodzenia zwierzęcego, czy roślinnego" - wyjaśnił dyrektor tej organizacji Jake Swindells.
Według danych publikowanych przez Farming UK, czerwone mięso i nabiał są przez Brytyjczyków uznawane za ważny element zbilansowanej diety. Obecnie 98 proc. brytyjskich gospodarstw domowych kupuje mleko, a 91 proc. czerwone mięso.
Z badań wynika, że produkcja żywności odpowiada za około 37 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych. Z tego ponad połowa (57 proc.) pochodzi z hodowli krów, świń i kur oraz uprawy roślin na pasze.
Produkcja mięsa i nabiału generuje znacznie wyższe emisje dwutlenku węgla niż produkcja roślinna, jest też największą przyczyną wylesiania na świecie. Dlatego w raporcie dotyczącym szóstego budżetu węglowego opublikowanym w 2020 r., brytyjski Komitet ds. Zmian Klimatu zalecił ograniczenie spożycia mięsa i nabiału o 20-50 proc. do 2050 roku.
Czytaj więcej:
Czy dania wegetariańskie są wypierane z menu restauracji w Londynie?
Badanie: Nawet 400 przypadków raka w UK dziennie "możliwych do uniknięcia"
Asda wprowadza do oferty dwie nowe linie wegańskich produktów