Czech coach: Lewandowski is a big name

Czesi wierzą, że wygrana z biało-czerwonymi pozwoli im zrobić ważny krok w kierunku awansu. Niemal za każdym razem przypominają, że gwiazdą reprezentacji Polski jest Robert Lewandowski, a nowym selekcjonerem jest portugalski selekcjoner Fernando Santos.
"Oczywiście, że chcemy awansować z tej grupy. Biorąc pod uwagę, że Polska była losowana z pierwszego koszyka, będzie faworytem. Wierzę, że poradzimy sobie z tą drużyną. Chcemy dobrze wejść w kwalifikacje" - ocenił Jaroslav Silhavy.

Czesi wygrali trzy z ostatnich czterech spotkań z Polską. We wszystkich tych zwycięstwach zachowali czyste konto. Ostatni raz obie reprezentacje spotkały się w listopadzie 2018 roku w towarzyskim meczu w Gdańsku, który podopieczni Silhavy'ego wygrali 1:0. Polacy, w przeciwieństwie do czeskiej drużyny, rok temu na przełomie listopada i grudnia wystąpili na mistrzostwach świata w Katarze, gdzie awansowali z grupy, a w 1/8 finału przegrali 1:3 z późniejszymi finalistami z Francji.
"W pierwszej kolejce zmierzymy się z najsilniejszym przeciwnikiem naszej kwalifikacyjnej grupy. Gramy w domu. Możemy dyskutować, czy to dobrze, czy nie. Bilety wyprzedane. I tak mamy przed sobą wielki mecz" – podkreślił szkoleniowiec.
"Nasz przeciwnik niedawno grał na mundialu. Polscy piłkarze występują w mocnych klubach, we Włoszech, w Anglii. W pierwszej kolejności wymieniłbym Lewandowskiego, to wielkie nazwisko. Ale są i inni, jak Zieliński, Cash. Zagramy z wielkim przeciwnikiem. Wierzę jednak, że będziemy ich nękać u siebie i zakończy się to naszym zwycięstwem" - dodał Silhavy, którego podopieczni na własnym boisku przegrali tylko raz w ostatnich 13 meczach.
W czeskiej drużynie po raz kolejny zabraknie kontuzjowanego napastnika nr 1, Patrika Schicka. Gospodarze najbardziej obawiają się 34-letniego kapitana biało-czerwonych. Lewandowski w reprezentacyjnych barwach rozegrał już 138 meczów, w których zdobył 78 bramek.
Czytaj więcej:
Media w Portugalii: Santos dobrze zna Czechów, na pewno ma plan