Boris Johnson to miss target date to announce end of social distancing rules

Jeszcze w ubiegły piątek Johnson zapewniał, że "postara się poinformować ludzi do końca tego miesiąca o tym, w jakim dokładnie miejscu będziemy 21 czerwca".
Jednak jego rzecznik przyznał wczoraj w rozmowie z "The Independent", że obietnica ta może nie zostać spełniona; zastrzegł przy tym, że zostanie to ogłoszone "tak szybko, jak to możliwe".
"Musimy mieć najnowsze dane na temat wariantu zidentyfikowanego po raz pierwszy w Indiach - zwłaszcza w kwestiach takich jak jego zdolność przenoszenia się i wpływu na liczbę hospitalizacji. To pozwoli nam podjąć ostateczne decyzje" - przekazał rzecznik Downing Street.
"Biorąc pod uwagę nowe warianty, warto poświęcić trochę czasu na uzyskanie tych informacji przed podjęciem ostatecznych kroków" - dodał.
Oczekuje się, że oficjalne zielone światło dla czwartego i ostatniego etapu łagodzenia koronawirusowych restrykcji w Anglii nastąpi dopiero 14 czerwca, czyli tydzień przed planowaną datą zniesienia pozostałych ograniczeń - w tym zasad dystansowania społecznego.
W niektórych miejscach kraju - jak Bolton w Greater Manchester - indyjski wariant już jest dominujący, a brytyjscy naukowcy ostrzegli, że mutacja z Indii może być nawet o 50 proc. bardziej zakaźna niż wariant z Kent, który w ostatnich miesiącach odpowiadał za większość zakażeń w Europie.
W minionym tygodniu doradca naukowy brytyjskiego rządu ostrzegł, że Wielka Brytania może już być na początku trzeciej fali pandemii Covid-19, co ma związek właśnie z szybkim rozprzestrzenianiem się indyjskiej odmiany wirusa.
Minionej doby w Wielkiej Brytanii odnotowano 2 439 nowych zakażeń Covid-19. Na koronawirusa zmarły 3 osoby.
Czytaj więcej:
Boris Johnson opóźnia decyzję ws. zniesienia "jednego metra plus"
Do UK wciąż przylatują "pełne pasażerów" samoloty z Indii
Doradca rządu: UK "może być na początku trzeciej fali pandemii"
Anglia: Dystans społeczny "zostanie zniesiony w przyszłym miesiącu"
Wielka Brytania "strefą mutowania koronawirusa"?
"Pandemia w UK się skończy", jeśli nowe warianty nie wyślą ludzi do szpitali