Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

ATP tournament in Montreal: Hubert Hurkacz's defeat in final

ATP tournament in Montreal: Hubert Hurkacz's defeat in final
Hurkacz pozostanie na 10. miejscu w rankingu światowym, a Carreno Busta, który wygrał siódmy turniej w karierze, lecz pierwszy w tym roku i pierwszy tej rangi, awansuje z 23. na 14. pozycję. (Fot. Getty Images)
Hubert Hurkacz lost to the Spaniard Pablo Carreno Busta 6: 3, 3: 6, 3: 6 in the final of the ATP tennis tournament of Masters 1000 rank on hard courts in Montreal (prize pool of 5.9 million dollars). This is the first defeat of a Pole in the sixth duel in his career that was decisive for the title in a single.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Wcześniej 25-letni wrocławianin wszystkie pięć finałów rozstrzygnął na swoją korzyść - w 2019 roku w Winston-Salem, w 2021 w Delray Beach i "tysięczniku" w Miami, a ponadto w poprzednim sezonie w hali we francuskim Metz i w czerwcu tego roku na trawie w Halle.

Początek finału to walka gem za gem z wyraźną przewagą serwujących. Decydujący moment pierwszej partii to szósty gem, w którym po kilku błędach Hiszpana Polak przełamał go i odskoczył na 4:2. W kolejnym poszedł za ciosem, choć z problemami, ale w newralgicznych sytuacjach sięgał po swoją najsilniejszą broń - serwis. Po jego uderzeniach piłka leciała z prędkością prawie 230 km/h.

Pierwszą partię podopieczny amerykańskiego trenera Craiga Boyntona wygrał 6:3 po 31 minutach gry, a zakończył ją - jakżeby inaczej - asem serwisowym, których w tej części meczu uzbierał już sześć.

Skoncentrowany, opanowany, dobrze poruszający się po korcie, chętnie biegający do siatki, gdzie robił użytek z dużego zasięgu ramion - taka wyglądała gra półfinalisty ubiegłorocznego Wimbledonu w pierwszym secie.

Nic nie zapowiadało, że już pierwszy jego gem serwisowy w drugiej partii przyniesie pochodzącemu z Gijon rywalowi pierwsze przełamanie w tym pojedynku, a po objęciu prowadzenia 3:0 zaciśniętą pięścią i bojowym okrzykiem da znać, że znalazł sposób na Polaka. I Carreno Busta pokazywał na korcie, że złapał właściwy rytm - skuteczniej serwował, grał swobodniej, z większym ryzykiem, za to z mniejszą liczbą błędów.

Hurkacz otrząsnął się z krótkiego letargu, ale seta już nie uratował, głównie dlatego, że nie pozwolił na to skutecznie grający i wyraźnie rozochocony osiągniętą przewagą przeciwnik. 6:3 dla Hiszpana i tenisistę z Wrocławia czekał piąty już w Montrealu trzysetowy mecz.

W pierwszych fragmentach decydującej odsłony nieco lepsze wrażenie sprawiał Carreno Busta, a Polak podjął kilka złych decyzji i był mniej precyzyjny. Po takim nieudanym zagraniu, gdy debiutujący w finale imprezy rangi Masters 1000 Hiszpan zyskał break pointa, z ust Hurkacza wydobyło się głośne "nooo". Trener Boynton uspokajał go i tłumaczył, że jeszcze nic strasznego się nie stało, ale za moment piłka po zepsutym skrócie jego zawodnika wylądowała w siatce, a rakieta... na korcie.

Brązowy medalista igrzysk w Tokio za chwilę "poprawił" na 3:1, a Polak wyglądał na nieco poirytowanego takim obrotem sprawy. To wrażenie wzmogło się po pierwszej akcji szóstego gema, prawdopodobnie najbardziej widowiskowej nie tylko w tym starciu, ale i całym turnieju. Hiszpan w beznadziejnej sytuacji przebił piłkę spod trybun będąc tyłem do kortu, a później zakończył akcję i zdobył punkt po równie efektownej wymianie zagrań przy siatce.

Publiczność nagrodziła zawodników owacją na stojąco, ale to dwukrotny półfinalista US Open wyszedł z tej sytuacji z zastrzykiem energii, którą spożytkował na utrzymanie prowadzenia (4:2).

"Nie rozpamiętuj pojedynczego punktu, skup się na następnym" - podpowiadał Hurkaczowi jego szkoleniowiec.

Rozpędzony Carreno Busta nie pozwolił jednak, by stała mu się krzywda. Pewnie serwował, nie mylił się z głębi kortu, kontrolował sytuację, a w dziewiątym gemie jeszcze raz przełamał Hurkacza i przypieczętował największe zwycięstwo w karierze po 105 minutach gry.

Polak posłał, podobnie jak w półfinale z Norwegiem Ruudem, 18 asów i popełnił trzy podwójne błędy, ale wygrał tylko 30 proc. wymian po swoim drugim podaniu. Przeciwnik odnotował jedynie cztery asy, ale w decydujących fragmentach spotkania robił lepszy użytek z serwisu.

Hurkacz miał dodatni bilans uderzeń wygrywających do niewymuszonych błędów 31-24, ale u zwycięzcy ten element statystyczny wyglądał jeszcze lepiej: 25-10.

Wrocławianin z sześć lat starszym rywalem zmierzył się po raz czwarty i doznał trzeciej porażki. Pierwszy raz spotkali się, gdy Hurkacz miał 18 lat, a Carreno Busta był najwyżej rozstawionym tenisistą w challangerze ATP w Szczecinie i zwyciężył w trzech setach. Przed rokiem Hiszpan wygrał, także w trzech setach, w 1/8 finału w Cincinnati, a Polak był górą w dwóch we wrześniu w finale halowych zawodów w Metz.

Awans do finału oznacza, że Hurkacz otrzyma 600 punktów do rankingu światowego i pół miliona dolarów premii. Zwycięzca może liczyć na 1000 pkt i 915 tys. USD nagrody finansowej.

To jednocześnie pierwszy nierozstawiony mistrz rozgrywanego na przemian w Montrealu i Toronto Canada Open od 2002 roku, gdy najlepszy okazał się Argentyńczyk Guillermo Canas.

Hurkacz w Montrealu wystąpił również w deblu - wspólnie z Janem Zielińskim dotarli do półfinału.

W przyszłym tygodniu Polaka czeka występ w kolejnym "tysięczniku" w Cincinnati. Tam też będzie rozstawiony z numerem ósmym i rozpocznie zmagania od 2. rundy. Przeciwnika wyłoni spotkanie doświadczonego Amerykanina Johna Isnera, jednocześnie jego partnera deblowego w tych zawodach, z Francuzem Benjaminem Bonzim. Będzie to ostatni sprawdzian przed ruszającym 29 sierpnia wielkoszlemowym US Open w Nowym Jorku.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement