UK press on French election: Triumph or just victory for Macron
"Zwycięstwo prezydenta Macrona we francuskich wyborach jest osobistym triumfem człowieka, który podczas swojej pierwszej kadencji mierzył się z szerokim sprzeciwem wobec swoich reform i stylu rządzenia, który do ostatniej chwili zwlekał z rozpoczęciem kampanii i który musiał stawić czoła populistycznej kandydatce zdolnej zmobilizować rozczarowanie wyborców i nastroje antyimigranckie. Przeciwstawił się niechęci francuskich wyborców do przyznawania prezydentowi drugiej kadencji i został pierwszym, który uzyskał reelekcję od czasu Jacques'a Chiraca w 2002 r." - pisze w komentarzu redakcyjnym "The Times".
Dodaje, że Europa, NATO i francuski establishment odetchnęły z ulgą, bo zwycięstwo Marine Le Pen miałoby katastrofalne skutki dla zgodnych wysiłków zachodniego sojuszu, by okazać solidarność w obliczu agresji prezydenta Rosji Władimira Putina.
Inaczej wynik wyborów ocenia "The Daily Telegraph", który nawet swój komentarz redakcyjny zatytułował "Wygrana, ale nie triumf Emmanuela Macrona". Wskazuje, że podobnie jak to było w przypadku poprzednika, Macron miał to szczęście, że mierzył się z kandydatem populistycznej prawicy, a francuscy wyborcy nie byli skłonni rozważyć wprowadzenie do Pałacu Elizejskiego tak dzielącej społeczeństwo postaci.
ð£️ Congratulating the victor, Boris Johnson said that "France is one of our closest and most important allies".
— The Telegraph (@Telegraph) April 25, 2022
ð This article is currently free to read ⬇️https://t.co/LlqojVhd8j
"Pomimo wysiłków Le Pen, by zrzucić z siebie toksyczne dziedzictwo, jakie pozostawił jej ojciec, wydaje się, że wystarczająca liczba wyborców lewicy opowiedziała się za Macronem - podobnie jak w 2017 r., gdy stworzył on swój własny ruch polityczny - aby zdobyć prezydenturę. Sondaże exit polls sugerują jednak, że nie osiągnął on tak dobrego wyniku jak wtedy, a jego kadencja nieuchronnie odbiła się na jego popularności. Wiarygodny kandydat z centroprawicy lub lewicy mógłby go pokonać, ale tradycyjne partie zostały rozbite na kawałki i nie były w stanie podjąć wyzwania" - zauważa gazeta.
Z kolei "The Guardian" w swojej analizie wskazuje, że Macron bardzo późno uświadomił sobie, iż sama racjonalność nie wystarczy do zwycięstwa i dopiero w ostatnich dwóch tygodniach próbował być bliżej wyborców, bezpośrednio odpowiadając na ich bolączki i apelując o jedność kraju.
Wygrał, ale teraz musi uzdrowić poczucie niesprawiedliwości "rozbitego" społeczeństwa - pisze gazeta, przywołując dane mówiące, że w pierwszej turze na kandydatów antysystemowych głosowało 61 proc. wyborców.
"Ten gniew będzie z pewnością jednym z głównych wyzwań podczas następnej pięcioletniej kadencji prezydenckiej" - podkreśla.
Czytaj więcej:
Macron i Le Pen starli się w debacie m.in. na temat Rosji, UE, siły nabywczej, islamu
Wybory prezydenckie we Francji: Macron wygrywa z Le Pen