Polish ambassador in the Financial Times: The government is obliged to hold elections
"To prawda, że politycy wszędzie, także w Polsce, skupiają się teraz na jednej rzeczy: walce z Covid-19. Są jednak inne ważne zobowiązania państwa, w tym wynikające z demokratycznych rządów prawa. Jednym z nich jest to, że polski rząd jest konstytucyjnie zobowiązany do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju" - pisze ambasador.
List ambasadora jest polemiką z zamieszczonym kilka dni wcześniej w dziale opinii tekstem Johna Dalhuisena z think tanku o nazwie Europejska Inicjatywa Stabilności, który wezwał Unię Europejską do interwencji w sprawie wyborów w Polsce.
Ambasador Rzegocki wyjaśnia, że polskie prawo nie przewiduje odwołania wyborów, więc przeprowadzenie ich drogą pocztową jest najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Przypomniał, że w kilku krajach europejskich przeprowadzono niedawno z powodzeniem wybory lokalne drogą korespondencyjną i nigdzie nie stwierdzono żadnych poważnych uchybień, a żadna instytucja międzynarodowa nie była krytyczna wobec tych wyborów.
"The organisation of the election in May derives directly from the Polish constitution. In this difficult time of the pandemic, the proposed postal vote will ensure constitutional equality for all" – read my @FT letter in response to @DalhuisenJJ's article https://t.co/KNAb19kGxz
— Arkady Rzegocki 🇵🇱 (@ArkadyRzegocki) April 16, 2020
"Choć pan Dalhuisen wspomina o jednym scenariuszu, w którym prawo dopuszcza możliwość nieprzeprowadzenia wyborów, a mianowicie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, nie dodaje, że rozwiązanie to niesie ze sobą poważne ograniczenia swobód obywatelskich. Warto dodać, że w ostatnim czasie niektóre kraje UE były właśnie za to krytykowane przez instytucje międzynarodowe" - pisze ambasador.
Zwraca on uwagę, że nie ma w tej chwili powodów, aby wprowadzać stan wyjątkowy. "Nie wspominając już o tym, że wzywanie UE do interwencji i domaganie się, aby jedno z jej państw członkowskich ogłosiło stan wyjątkowy - w imię rządów prawa, przypuszczalnie - samo w sobie wydaje się raczej niezrozumiałe" - konkluduje Rzegocki.
Czytaj więcej:
Wybory prezydenckie: Polacy za granicą też zagłosują korespondencyjnie?