Poland upset hosts to join them and Germany into Apeldoorn semis

Biało-czerwone po dwóch zwycięstwach nad Bułgarią (3:1) i Niderlandami (3:1) są już w najlepszej czwórce imprezy, z której tylko zwycięzca uzyska przepustkę olimpijską. Dzisiaj zagrają z Azerbejdżanem, który po dwóch porażkach stracił szansę na awans na igrzyska. Zdobycie jednego punktu, czyli wygranie dwóch setów, pozwoli biało-czerwonym zająć pierwsze miejsce w grupie.
Azerki to wciąż jedna z czołowych ekip Starego Kontynentu. W 2017 roku podczas mistrzostw Europy w Baku zajęły czwarte miejsce. Rok później wystąpiły też na mundialu w Japonii, lecz już bez powodzenia, plasując się na 15. pozycji. Podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy dotarły do 1/8 finału.
Z gry w reprezentacji zrezygnowała już Natalia Mammadowa, najwybitniejsza siatkarka w historii azerskiej siatkówki. Bez tej zawodniczki drużyna traci dużo na wartości. Gra w ataku opierała się niemal wyłącznie właśnie na Mammadowej i Polinie Rahimowej. W turnieju w Apeldoorn ciężar gry na swoje barki wzięła przyjmująca Jelizawieta Samadowa, która w pojedynkach z Niderlandami i Bułgarią była najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu (w obu spotkaniach uzyskała 41 punktów).
Biało-czerwone dwukrotnie zmierzyły się z Azerkami w Spale krótko przed turniejem. Zwyciężyły 5:0 i 3:1.
"To najbardziej chimeryczny zespół w naszej grupie. Czasami potrafi zagrać bardzo dobry mecz, ale też mental tej drużyny pozwala czasami na rozegranie łatwego spotkania" - ocenił rywala selekcjoner Jacek Nawrocki.
Szkoleniowiec nie ukrywa małych roszad w wyjściowym składzie na to spotkanie. "Myślę, że dużo do powiedzenia będzie miał też sztab medyczny" - podkreślił.