Most Britons support assisted dying bill

Projekt z naniesionymi w ostatnich miesiącach poprawkami był dzisiaj przedmiotem dyskusji i ostatecznego głosowania w Izbie Gmin. Posłowie go poparli i trafi on pod kolejne obrady do Izby Lordów.
Z przeprowadzonego w maju sondażu YouGov wynika, że projekt w obecnym kształcie popiera 73 proc. Brytyjczyków. 75 proc. respondentów opowiada się za legalizacją wspomaganego umierania "co do zasady", a sprzeciwia się temu 14 proc.
Wyniki są niemal identyczne jak w listopadzie ub.r., gdy projekt uzyskał poparcie Izby Gmin w drugim czytaniu.
Laburzystowska posłanka Kim Leadbeater, która wniosła projekt, wyraziła przekonanie, że dzisiaj zostanie on przyjęty. Oceniła przy tym, że jeśli tak się nie stanie, "może upłynąć kolejna dekada, zanim ta sprawa wróci do parlamentu".
Projekt Ustawy o (Zakończeniu Życia) Śmiertelnie Chorych Dorosłych przewiduje dopuszczenie pomocy w zakończeniu życia osobom co najmniej 18-letnim z Anglii i Walii, będącym pod opieką lekarza co najmniej od 12 miesięcy oraz mającym zdolność umysłową, aby bez przymusu ani presji dokonać takiego wyboru i wyrazić go w sposób jasny, świadomy i rozstrzygający.
O pomoc w zakończeniu życia wnioskować mogłaby osoba, u której przewiduje się, że nie przeżyje dłużej niż sześć miesięcy. Musiałaby dwukrotnie złożyć deklarację chęci zakończenia życia, a spełnianie przez nią kryteriów musiałoby potwierdzić dwóch niezależnych lekarzy w odstępie co najmniej tygodnia. Lekarz przygotowałby środek powodujący śmierć, ale pacjent musiałby wziąć go samodzielnie.
Od listopadowego głosowania do projektu wniesiono szereg poprawek. Pierwotnie każdy wniosek o zakończenie życia musiałby być zatwierdzany przez sędziego, ale w nowej wersji wystarczyłaby zgoda trzyosobowej komisji, złożonej z prawnika, psychiatry i pracownika społecznego.
Wydłużono również z dwóch do czterech lat maksymalny okres pomiędzy przyjęciem ustawy a jej wprowadzeniem w życie. Wyjaśniono także, że lekarze muszą w pierwszych dyskusjach z pacjentem przedstawić możliwości leczenia paliatywnego, a pracownicy służby zdrowia mogą odmówić udziału w procedurze wspomaganego umierania.
Nie będzie wolno reklamować tej procedury, a lekarze nie będą mogli poruszać tego tematu z pacjentami niepełnoletnimi. Na przyjęcie ustawy w Walii będzie musiał dodatkowo wyrazić zgodę tamtejszy parlament.
Przeciwnicy projektu podnosili obawy, że pacjenci w trudnej sytuacji mogą odczuwać presję, by odebrać sobie życie, a lekarze będą mieli trudności z precyzyjną oceną przewidywanej długości życia. Projekt krytykowano również za to, że nie odnosił się do kwestii występujących w kraju problemów z opieką paliatywną.
Przekonując o konieczności legalizacji "wspomaganego umierania", Leadbeater podkreślała natomiast, że mimo nawet najlepszej opieki paliatywnej wiele osób kończy "okropną, wstrząsającą śmiercią".
Według szacunków grupy Dignity in Dying, w Wielkiej Brytanii co roku od 300 do 650 nieuleczalnie chorych odbiera sobie życie, często "samotnie i w traumatyczny sposób", a dziesięć razy więcej takich osób podejmuje próby samobójcze.
Czytaj więcej:
Czy wspomagana śmierć u nieuleczalnie chorych będzie w UK legalna?
UK: Po zmianie prawa z eutanazji mogłoby skorzystać do 1,3 tys. osób
Propozycja ustawy o eutanazji przeszła pierwszy etap w Szkocji. Lekarze w Anglii podzieleni