Meghan wins ruling in Mail on Sunday privacy fight

Sąd jednoznacznie orzekł na korzyść małżonki księcia Harry'ego, uznając iż publikując prywatny list, wydawca "Mail on Sunday" nie tylko naruszył prywatność księżnej, ale także złamał prawa autorskie, zarabiając na nie swojej pracy.
Meghan Markle odniosła się do wyroku i podkreśliła, że "to zwycięstwo jest ważne nie tylko dla niej, ale dla każdego, kto kiedykolwiek bał się stanąć w obronie własnych praw".
"W ciągu prawie trzech lat, odkąd to się zaczęło, cierpliwie znosiłam kłamstwa, zastraszanie mnie oraz wyrachowane ataki" - przekazała.
"Sądy pociągnęły oskarżonego do odpowiedzialności i mam nadzieję, że wszyscy zaczniemy robić to samo. Może się to wydawać oderwane od Twojego życia osobistego, ale tak nie jest. Jutro możesz to być ty" - podkreśliła.
Sąd Apelacyjny przyjął argument Meghan, że list do Thomasa Markle z sierpnia 2018 roku był "bardzo osobisty". Do mediów trafiło w sumie 585 słów z jego treści - sam list zawierał 1 250 słów. Na bazie tego fragmentu grupa Associated Newspaper stworzyła pieć oddzielnych artykułów.
Sędziowe wskazali, iż "treść listu była osobista, prywatna i jego publikacja nie miała żadnego interesu publicznego".
Sprawa dotyczy publikacji w lutym 2019 roku w serii pięciu artykułów obszernych fragmentów odręcznego listu, który w sierpniu 2018 roku napisała do swojego ojca Thomasa Markle. W liście tym Meghan odnosiła się do ich relacji, która się załamała przed jej ślubem z księciem Harrym w maju 2018 roku. Thomas Markle nie był gościem na ślubie.
Księżna pozwała Associated Newspaper za nadużycie prywatnych informacji, naruszenie praw autorskich i naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych. Associated Newspaper przekonywał, że Meghan, pisząc list liczyła się z tym, iż może on zostać upubliczniony.
Czytaj więcej:
Książę Harry i Meghan Markle wśród 100 najbardziej wpływowych osób na świecie
Brat Meghan: Pieniądze i sława uderzyły jej do głowy
Meghan "wiedziała, że jej list do ojca wypłynie do mediów"
Donald Trump o Meghan Markle: Nie ma szacunku do królowej