Lukewarm welcome for William and Kate in royal tour of Scotland and Wales

Podczas zakończonej wczoraj podróży William i Kate odwiedzili kolejno: stolicę Szkocji - Edynburg, Berwick-upon-Tweed, Batley i Manchester w Anglii, stolicę Walii - Cardiff, zaś na koniec przyjechali do leżącego pod Londynem zamku w Windsorze. W tracie podróży spotykali się z ratownikami medycznymi, wolontariuszami, którzy prowadzili rozmowy z seniorami, wolontariuszami z banków żywności, uczniami szkoły podstawowej i studentami.
O ile jednak zwykli ludzie, z którymi spotkała się książęca para, docenili jej gest i podziękowania, to władze Szkocji i Walii potraktowały członków rodziny królewskiej bardzo chłodno, sugerując, iż w obliczu restrykcji wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa, taka wizyta nie powinna w ogóle mieć miejsca.
"Wizyta rodziny królewskiej jest sprawą dworu królewskiego, więc wszelkie pytania odnośnie ustaleń powinny być kierowane do dworu królewskiego. Rząd szkocki został poinformowany o zamiarze złożenia wizyty i - jak można się było spodziewać - upewniliśmy się, że rodzina królewska jest świadoma wszystkich ograniczeń obowiązujących w Szkocji tak, aby mogła poinformować zarówno o decyzji, jak i o planach wizyty" - przekazała szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon.
Zgodnie z wprowadzonymi przez władze w Edynburgu restrykcjami, przemieszczanie się między Szkocją a Anglią jest możliwe tylko z uzasadnionych powodów.
W podobnym tonie wypowiedział się wczoraj minister zdrowia w rządzie Walii Vaughan Gething, który oświadczył wręcz, że "wolałby, by nikt nie składał niepotrzebnych wizyt".
"Niektórzy przyjmą taką wizytę z zadowoleniem, inni uznają ją za zakłócenie. Ja nie jestem szczególnie zainteresowany. Najbardziej interesuje mnie, jak przekonywać ludzi, by postępowali prawidłowo, dbali o siebie i o innych. Nie jestem tu po to, by być komentatorem królewskich wizyt; jest od tego mnóstwo ludzi, a jestem ministrem zdrowia w środku trwajacej pandemii" - podkreślił.
Brytyjski rząd w poniedziałek wskazywał, że podróż pary książęcej jest raczej sprawą dworu, ale wczoraj zmienił narrację. "Premier jest zachwycony ciepłym przyjęciem, jakie książę i księżna Cambridge otrzymali podczas ich niezwykle wartościowej podróży pociągiem po Anglii, Szkocji i Walii. Ich podróż podnosi na duchu pracowników na pierwszej linii, którzy zrobili tak wiele podczas epidemii" - oświadczył rzecznik Borisa Johnsona.
Nikt nie ma wątpliwości, że w sporze chodzi o coś więcej niż przestrzeganie restrykcji epidemicznych, których William i Kate, jako że wykonywali obowiązki, nie złamali. Zwłaszcza rząd Szkocji, który jasno deklaruje, że chciałby w przyszłym roku przeprowadzić referendum niepodległościowe, w sposób coraz bardziej otwarty wyraża niechęć do wszystkiego, co symbolizuje jedność Wielkiej Brytanii.
Z kolei dla władz rządu brytyjskiego popularna para książęca może być cennym atutem w walce o utrzymanie kraju w obecnym kształcie.
Czytaj więcej:
Media: Księżna Kate to "sekretna broń" królowej do tłumienia niepokojów
Johnson krytykowany za słowa, że "oddanie części władzy Szkocji było katastrofą"
Szkocja nadal zamierza walczyć o niepodległość. Kolejne referendum w planach
William i Kate dziękują kluczowym pracownikom za walkę z epidemią
- How to add?
Removals to Poland, Man&Van to EU, Low Cost, Moving, Custom Clearance. Part load 5m3/300kg - Full Load 20m31200kg, Removals to Germany, Removals to Netherlands