Rise in hotels used by asylum seekers, says minister

Home Office minister Dame Angela Eagle told MPs that 220 hotels were now in use, with 14 opened and seven closed since the July poll.
Angela Eagle, minister ds. azylu i bezpieczeństwa granic w brytyjskim Home Office, tłumaczy, że rząd odziedziczył system azylowy, który "utknął w martwym punkcie" z powodu polityki poprzedników. Partia Konserwatywna zamierzała bowiem deportować do Rwandy niektóre osoby ubiegające się o azyl.
Rozwiązanie to zostało porzucone, gdy Partia Pracy wygrała wybory i obiecała zaprzestać także kwaterowania azylantów w hotelach. Jak poinformowała Eagle, rząd nadal poszukuje alternatywnych miejsc noclegowych dla azylantów.
Minister przypomniała jednocześnie, że za konserwatystów ponad 400 hoteli było wykorzystywanych w tych celach - obecnie jest to ok. 220.
Tymczasem Gavin Williamson, były minister w rządzie torysów, oskarżył Home Office o "całkowity brak przejrzystości", wskazując, że rozwiązań tych nie konsultuje się z władzami lokalnymi. "To dyktat, który otrzymują bez żadnego wsparcia i pomocy" – dodał.
Poseł zauważył, że liczba osób przekraczających kanał La Manche od czasu, gdy Partia Pracy doszła do władzy, wzrosła o 19% - w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku.
Rise in hotels used by asylum seekers, says minister https://t.co/TGakP8eQeF
— BBC Politics (@BBCPolitics) November 21, 2024
Tymczasem dziennik "The Times" informował w zeszłym miesiącu, że nielegalni imigranci, którzy ubiegają się o azyl w Wielkiej Brytanii, będą zakwaterowani w hotelach wynajmowanych przez państwo jeszcze nawet przez trzy lata, bo usunięcie zaległości w rozpatrywaniu ich wniosków potrwa znacznie dłużej, niż przewidywała Partia Pracy.
Home Office poinformowało, że rozpatruje do 10 000 spraw azylowych miesięcznie.
Obecnie w ponad 220 hotelach mieszka prawie 30 tys. imigrantów i uchodźców, co kosztuje budżet państwa 4,2 mln funtów dziennie.
Czytaj więcej:
Raport: Przenoszenie azylantów z hoteli nie zmniejsza kosztów
"The Times": Imigranci pozostaną w brytyjskich hotelach jeszcze nawet przez trzy lata