Buy now, pay later firms such as Klarna face stricter controls

Odroczone płatności zyskały w ostatnim czasie bardzo dużą popularność na Wyspach, gdzie działają m.in. takie firmy jak Laybuy, Clearpay czy Klarna. Ta ostatnia określana jest jako firma szwedzka, ale jej twórcą jest Polak - Sebastian Siemiątkowski.
Usługi te, oferowane przez głównych sprzedawców detalicznych - zarówno w internecie, jak i sklepach stacjonarnych - pozwalają na natychmiastowe i nieoprocentowane przesunięcie terminu zapłaty za zakupy.
W ubiegłym roku korzystanie w Wielkiej Brytanii z "kup teraz, zapłać później" wzrosło prawie czterokrotnie. Tylko w okresie świątecznym mieszkańcy Wysp sfinansowali w tym modelu zakupy o wartości 2,3 miliarda funtów.
Financial Conduct Authority (FCA), brytyjski regulator rynku finansowego, postanowił przyjrzeć się lokalnemu rynkowi "buy now, pay later" i okazało się, że fascynacja tym modelem może mieć negatywne skutki.
Z przeglądu FCA wynika, że co 10. osoba korzystająca z odroczonych płatności miała już zaległości w spłacie długów w innym miejscu. Co więcej, opcja ta była popularna szczególnie wśród młodych konsumentów, którzy przyznawali, że wydawali przez to więcej, niż planowali.
Organ ocenił, że chociaż "kup teraz, płać później" dla wielu osób może być naprawdę wygodnym rozwiązaniem, to dla innych jest "łatwą drogą do popadnięcia w długi". W związku z tym FCA podjął decyzję o wprowadzeniu większej kontroli nad firmami świadczącymi tego typu usługi.
Zgodnie z nowymi przepisami, dostawcy tacy jak Klarna, będą zobowiązani do oceny zdolności kredytowej swoich klientów przed udzieleniem im pożyczki i zapewnienia sprawiedliwego traktowania zainteresowanych tą formą pożyczki.
Brytyjski rząd zapewnił, że nowe prawo zacznie obowiązywać "tak szybko, jak to możliwe".
Czytaj więcej:
Życie bez pracy w "zablokowanej" Wielkiej Brytanii
BIG InfoMonitor: Długi polskich alimenciarzy sięgają już niemal 11,5 mld zł
PayPal w UK wprowadza płatności w ratach bez odsetek
1 na 4 mieszkańców UK popadł w długi przez koronawirusa
Polacy odczuwają kryzys. Rezygnują z zaciągania kredytów