Biggest UK solar plant approved

Decyzją rządu wywołała wiele kontrowersji, bo - choć projekt uchodzi za ekologiczny - sami ekolodzy uważają, że inwestycja przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Organizacje takie jak Greenpeace, RSPB czy CPRE wskazują, że budowa farmy solarnej nieodwracalnie zniszczy naturalny, wiejski krajobraz hrabstwa Kent, a także zagrozi dzikim zwierzętom. Niektórzy idą w ocenach o krok dalej i nazywają projekt "próbą uprzemysłowienia wsi".
Aktywiści z Friends of the Earth poinformowali z kolei, że nie ma powodów do obaw, bo budowa będzie miała miejsce na terenach wykorzystywanych pod uprawy, które i tak były bardzo szkodliwe dla zwierząt.
"Nikt nie chce zniszczyć lokalnych siedlisk dzikiej zwierzyny. Budowa nie będzie miała miejsca na jakieś dzikiej, nietkniętej przez człowieka łące" - wskazali.
Z oficjalnych informacji wynika, że farma zajmie powierzchnię ponad 10 hektarów i pozwoli sąsiednim gminom na oszczędzenie nawet miliona funtów rocznie na tańszej i czystszej energii.
Czytaj więcej:
Polacy stworzyli szyby okienne, które przetwarzają energię słoneczną na prąd