Supermarket websites struggle amid new lockdown

Od czasu pierwszego lockdownu w marcu Brytyjczycy postawili na zakupy spożywcze przez internet - na tę formę zakupów na stałe przestawiło się 50 proc. mieszkańców kraju.
Nowy trend spowodował, że wszyscy giganci zainwestowali pieniądze w rozwój cyfrowej gałęzi sprzedaży, tworząc dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Rewolucja w handlu spożywczym stała się na tyle duża, że zmuszone były dołączyć do niej nawet niemieckie dyskonty, takie jak Aldi czy Lidl.
Kolejny lockdown zdaje się dodatkowo wzmocnić nowy trend. Jak informuje dziś brytyjska prasa, od wczoraj zamówienie zakupów jest praktycznie niemożliwe - brakuje wolnych slotów, a większość stron internetowych supermarketów przestała działać.

Sieć Sainsbury's przekazała dziś nad ranem, że musiała znacznie ograniczyć dostęp do strony. Obecnie priorytet do niej mają osoby z grupy ryzyka, w tym te w podeszłym wieku i schorowane. Jednocześnie gigant przekazał, że monitoruje sytuację i podjął dodatkowe działania, aby zwiększyć liczbę dostępnych slotów.
Podobne problemy napotkał sklep Ocado. Internauci od rana nie szczędzą słów krytyki w związku z trudnościami technicznymi i wprowadzeniem systemu wirtualnych kolejek. "A myślałem, że 10 miesięcy to wystarczający czas, aby opracować lepszą infrastrukturę na takie sytuacje?" - komentuje jeden z użytkowników Twittera.
Sieć Tesco poinformowała natomiast, że każdego tygodnia dowozi 1,5 mln zakupów i "obecnie trwają prace nad zwiększeniem możliwości dostaw".
Trudności z zamówieniami można dziś napotkać także w sieciach sklepów Morrisons, Waitrose oraz Iceland.
Czytaj więcej:
Sieci Waitrose i Co-op obniżyły ceny podstawowych produktów o 15 proc.
Tesco odda £585 milionów, które otrzymało od rządu podczas pandemii
Kolejny gigant zwróci pieniądze brytyjskiemu rządowi
Tesco wprowadza limity na niektóre produkty
W UK rekordowa sprzedaż luksusowego jedzenia i alkoholu