"Heroism cannot be forced." Sister Chmielewska on abortion after the judgment of the Constitutional

Chmielewska w swoim poście opisuje, jaki jest stosunek Polaków do osób wykluczonych. Krytykuje też hierarchów Kościoła katolickiego.
"Jestem przeciwna zabijaniu dzieci nienarodzonych, w tym niepełnosprawnych. Sama, jak wiadomo, wychowuję niepełnosprawnego, przybranego syna. Jednak są sytuacje, w których trzeba zostawić sumieniu kobiety-rodziców wybór. Do heroizmu nie można zmuszać" - zaczęła swój post siostra Chmielewska.
W dalszej części stwierdziła, że trzeba przede wszystkim pomagać tym, którzy są w potrzebie. Nie karać i nie szykanować. To wynika z tradycji chrześcijańskiej; "wtedy wybór życia będzie łatwiejszy".
Chmielewska zauważyła też, że w tej chwili los osób niepełnosprawnych i rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi jest większości społeczeństwa i rządzących obojętny.
"Pokazał to strajk w sejmie. Pokazuje milczenie przywódców Kościoła, którzy powinni od dawna wskazywać na ewangeliczną drogę w polityce - najpierw najsłabsi! Pokazują hejty pod wpisami ludzi proszących o pomoc w leczeniu ich dzieci. Jak se kalekę urodziłaś, to twój problem - to podsumowanie tych hejtów. Orzeczenie Trybunału nie jest troską, jest chwytem politycznym. Tak to oceniam" - napisała rozgoryczona siostra Chmielewska.
"Zmieni się władza, to aborcja będzie na życzenie. Troska o starców, dorosłych niepełnosprawnych, dzieci nie tylko niepełnosprawne, lecz z trudnych warunków, chore psychicznie, chore na raka - to także działalność pro-life. Tu, jako państwo dajemy ciała. Kruchy kompromis właśnie runął. Cynicznie - w momencie epidemii. To w skrócie. Jestem smutna. Kolejna wojna i podziały, kiedy wróg-wirus - siedzi w chałupie" - dodała.
Czytaj więcej:
Polska: Aborcja w przypadku upośledzenia płodu niezgodna z konstytucją