Volleyball World Cup: Poles leave Australia down under

W żadnym z trzech setów zwycięstwo biało-czerwonych nie było zagrożone, a belgijski szkoleniowiec Vital Heynen oglądał grę swojej drużyny z nietypowym dla siebie spokojem. Nie musiał się stresować, bo rywale byli słabsi w każdym elemencie gry.
W pierwszym secie serwisem już na początku postraszył Kurek, kilka udanych zagrań Michała Kubiaka i Polacy prowadzili 9:2. Ta przewaga rzadko malała, tym bardziej że biało-czerwoni nieźle radzili sobie także w bloku, czym skutecznie utrudniali wszelkie ataki rywalom. Wygrali 25:18.
W kolejnej odsłonie kilka razy mistrzów świata serwisem postraszył Lincoln Williams. Miał trzy asy z rzędu i seria zaczynała być niebezpieczna, ale w czwartym podejściu się pomylił. Polacy zrobili przejście i wrócili do swojej gry. Nie było jednak tak łatwo odskoczyć rywalom, jak w pierwszym secie.
Na drugą przerwę techniczną biało-czerwoni schodzili z trzypunktową przewagą, którą później zaczęli powiększać. Pomógł w tym zwłaszcza blok. Pod koniec nieco problemów ze skończeniem ataku miał Kurek, ale Australijczycy nie potrafili tego wykorzystać i set na 25:20 zakończył "kiwką" Artur Szalpuk.
Trzeci to wyraźna dominacja Polaków w każdym elemencie. Mistrzowie świata świetnie "bawili się" na boisku i wychodziło im absolutnie wszystko, a set zakończył się wynikiem 25:9.
Biało-czerwoni z 21 pkt umocnili się na drugiej pozycji. Liderami pozostają Brazylijczycy, którzy nie przegrali jeszcze ani jednego meczu, a w tej kolejce czeka ich starcie z Tunezją.
W Pucharze Świata w ciągu 15 dni drużyny rozegrają po 11 spotkań systemem "każdy z każdym". Tym razem stawką nie jest olimpijski awans, a jedynie prestiż i nagrody finansowe.