Czesław Lang: We are a very sensitive nation
Kolarze grupy Lotto Fix All, koledzy zmarłego Bjorga Lambrechta, postanowili w komplecie kontynuować wyścig. Wahali się?
Czesław Lang: Byłem z nimi na kolacji. Po tym, co zobaczyli we wtorek na trasie - reakcję kibiców po śmierci ich kolegi, podjęli taką decyzję. Byli w szoku widząc, że w ciągu doby przygotowaliśmy specjalną bramę żałobną z nazwiskiem i numerem startowym Lambrechta. My możemy zrobić scenografię, ale kibicami nie możemy sterować. A Polacy pokazali, że są fajnym, wrażliwym narodem. Serca namalowane na szosie, transparenty z numerem 143 - to robiło ogromne wrażenie.
Przejeżdżaliśmy przez jakieś miasteczko i wszystkie dzwony biły. Spojrzałem na zegarek, czy to pora na nabożeństwo. A to była godzina 14:15. Kolarze płakali. Ten etap pokazał jak piękne jest kolarstwo. Pięknie zachowały się wczoraj wszystkie drużyny. Ludzie to docenili.
Jakie były kulisy podjęcia decyzji o rozegraniu etapu w ten sposób, bez ścigania się, a w zadumie i powadze?
- To była demokratyczna decyzja. Odbyło się posiedzenie wszystkich sędziów, dyrektorów grup. Był Rafał Majka i wszyscy zdecydowaliśmy, że trzeba upamiętnić Lambrechta. Oczywiście ostatnie słowo należało do mnie i mógłbym powiedzieć: nie. Ale wysłuchałem wszystkich głosów i podjęliśmy właśnie taką decyzję. To był bardzo trudny dzień i noc. Poszedłem spać o czwartej nad ranem.
Czy były jeszcze dodatkowe czynniki, które należało wziąć pod uwagę – transmisja telewizyjna, kontrakty sponsorskie?
- Oczywiście. Przy okazji proszę podziękować w moim imieniu wszystkim sponsorom wyścigu, że solidarnie zrezygnowali w tym dniu z ekspozycji swoich reklam. Pokazali, że w pewnych okolicznościach liczy się nie tylko biznes.
Tomasz Marczyński, starszy kolega Lambrechta, deklaruje, że będzie się starał wygrać dla niego etap.
- Tomek nie załamał się. To piękny gest z jego strony. Trudna sytuacja, w jakiej znaleźli się kolarze Lotto, dodaje im jeszcze sił.
Dalsza część wyścigu ma być wyciszona, co widzieliśmy na starcie w Wieliczce.
- Jak w życiu - gdy ktoś z rodziny umiera, upamiętnia się go, jest okres żałoby. A potem trzeba iść do przodu.