Boris buses' back door boarding ban to stop fare dodgers
Zmodernizowane Routemastery, wzorowane na klasycznych autobusach z lat 60. i 70. XX wieku, zostały wprowadzone przez byłego burmistrza Londynu w 2012 r. Obecnie po brytyjskiej stolicy jeździ ponad 1 000 takich pojazdów.
W przypadku tego modelu jest jednak pewien problem - pasażerowie, którzy wchodzą na pokład piętrowego autobusu środkowymi lub tylnymi drzwiami, często "zapominają" zapłacić za podróż.
Standard.co.uk przypomina, że jazda "na gapę" kosztuje Transport of London (TfL) aż 3,6 miliona funtów rocznie, przy czym na trasach, po których operują Routemastery, liczba osób, które nie płacą za bilet, jest dwukrotnie wyższa niż w przypadku innych środków komunikacji publicznej.
W związku z tym TfL przetestował w autobusach z numerem 8 zakaz wchodzenia przez drzwi inne niż te, które znajdują się przy kierowcy. Dodatkowo, wyłączono czytniki kart Oyster umiejscowione w środku i z tyłu pojazdów. Taki ruch przyniósł zamierzony efekt - liczba pasażerów bez biletu spadła o połowę.
Wczoraj Transport of London potwierdził, że nowe zasady zaczną wkrótce obowiązywać we wszystkich "autobusach Borisa". Osoby niepełnosprawne i rodzice z wózkami nadal będą mogli wchodzić na pokład przez dowolne wejście - podkreśla Standard.co.uk.
Czytaj więcej:
Londyn: Burmistrz kolejny rok z rzędu wstrzymał wzrost cen biletów za transport
Londyn: Kierowcy autobusów są "wyczerpani" i "mają dość"