Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Spadek cen nieruchomości w Londynie? Nie w tym roku

Spadek cen nieruchomości w Londynie? Nie w tym roku
Nie ma prostej recepty na naprawienie rynku nieruchomości w Londynie. (Fot. Getty Images)
Opublikowany przed paroma tygodniami raport agencji finansowej UBS ostrzegał przed możliwym kryzysem na rynku mieszkaniowym, związanym z pęknięciem 'bańki' i spadkiem cen. Dziennikarze gazety 'City A.M.' szybko jednak zweryfikowali te informacje i opublikowali listę 6 powodów, na podstawie których można domniemać, że nic takiego nie będzie miało miejsca.
Reklama
Reklama

O spadku kosztów związanych z posiadaniem dachu nad głową marzy niejeden mieszkaniec Londynu - zwłaszcza, że przeszło połowa z nich ma spore problemy z uregulowaniem swoich zaległości na czas. Na rynek nieruchomości trzeba jednak spojrzeć chłodnym okiem, aby zrozumieć, że z kilku powodów ceny za wynajem czy kupno nie spadną w najbliższym czasie.

Populacja Londynu rekordowo się powiększa

W gruncie rzeczy, przyrost ludzi w stolicy jest większy niż w całej Wielkiej Brytanii. Do końca 2025 roku liczba mieszkańców osiągnie 9,5 miliona, a do 2050 - 11,3 miliona. 

Rosnąca populacja wymaga odpowiedniej infrastruktury mieszkaniowej - należałoby budować 40-50 tys. domów rocznie, aby względnie sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu. I nie jest to coś, co można zrobić w ciągu roku, a długofalowa i kosztowna inwestycja, której efekty widoczne mogą być w przyszłości.

Niewykorzystany potencjał mieszkaniowy

Londyn wyróżnia się na tle innych europejskich miast swoimi parkami i starannie zaplanowaną przestrzenią miejską. To z kolei niesie za sobą kolejny problem - w stolicy Wysp na jeden hektar przypada zaledwie 55 mieszkańców. Dla porównania, w Madrycie jest to 286, a w Paryżu 213. 

Jeśli wierzyć agencji nieruchomości Savills, Londyn ma miejsce dla co najmniej 1,4 miliona mieszkańców - wszystko jest tylko kwestią odpowiednich decyzji i mniej restrykcyjnego prawa budowlanego oraz mieszkaniowego.

Pustostany

Nie od dziś wiadomo, że w Londynie znajduje się mnóstwo pustych, niezamieszkałych przez nikogo domów. Jakiś czas temu można było usłyszeć o problemach na Ealing, związanych z drastycznie rosnącą liczbą takich miejsc.

Badania pokazują, że trend ten rośnie nawet w tak prestiżowych dzielnicach jak Kensington and Chelsea (9 procent), City (24 procent) czy Westminster (5,5 procent). Niewykorzystana przestrzeń mieszkalna to zdaniem specjalistów duży problem i zmarnowany potencjał.

Pomoc państwa w zakupie nowego domu

Nie można obniżyć ceny nieruchomości i nikt nie ma zamiaru tego robić. Zamiast tego, rząd Wielkiej Brytanii oferuje mieszkańcom specjalne kredyty na preferencyjnych warunkach.

Jeden z nich finansuje nawet 40 procent ceny nieruchomości i wymaga zaledwie 5 procent depozytu (do spłaty pozostaje jedynie pozostałe 55 procent ceny). Inny - Starter Homes - udziela specjalnej zniżki w wysokości 20 procent, jeśli kredytobiorca jest poniżej 40. roku życia. 

Ceny domów regularnie rosną

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wzrosły o ponad 45 tysięcy procent! Ceny, jakie spotykamy na londyńskim rynku nieruchomości, nie mają w dodatku żadnego odzwierciedlenia w tych obowiązujących na pozostałym obszarze kraju.

Skupiając się na krótszym przedziale czasowym i latach 2005 - 2015, można dostrzec, że średnia cena domu wzrosła z £233 tys. do £456 tys. W tym czasie średnia nieruchomość poza Londynem nie kosztowała więcej niż £200 tys.

„Efekt Crossrail”

Budowa Elisabeth line, poza wymiernymi korzyściami dla pasażerów, przyniesie znaczące zmiany na rynku mieszkaniowym, kiedy zostanie uruchomiona w 2018 roku. 

Szacuje się, że strefy mieszkaniowe położone w okolicach stacji, które obejmie swoim zasięgiem, odnotują nawet trzykrotny wzrost wartości. Znaczenie transportu i dostęp do metra ma na tyle duże znaczenie, że wraz z jego rozwojem ceny mogą tylko rosnąć.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 03.05.2024
    GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama