Calais: Imigranci nie chcą przenieść się do nowego obozu, bo "wygląda jak więzienie"
Francja zainwestowała 20 milionów funtów w budowę nowego kompleksu mieszkalnego, który ma pomieścić 1 500 obcokrajowców.
Obiekt ten nie spodobał się jednak wielu imigrantom, którzy odmówili przeprowadzenia się do ogrzewanych mieszkań utworzonych z kontenerów morskich. „To wygląda jak więzienie” - narzekali koczujący w Calais cudzoziemcy.
„Daily Mail” podaje, że rząd dał przyjezdnym dwa dni na opuszczenie tzw. dżungli, zanim jedna trzecia jej powierzchni zostanie zrównana z ziemią przez buldożery. Ponad tysiąc imigrantów stwierdziło, że nie chce mieszkać w nowym kompleksie i woli pozostać w prowizorycznie utworzonym miasteczku.
„My, zjednoczeni mieszkańcy dżungli w Calais, podjęliśmy decyzję, by zostać tam, gdzie jesteśmy teraz. Będziemy spokojnie sprzeciwiać się planom rządu, który chce zniszczyć nasze domy” - oświadczył przywódca wspólnoty.
„Błagamy francuskie władze i międzynarodową społeczność o zrozumienie naszej sytuacji i uszanowanie podstawowych praw człowieka, które nam przysługują” - dodał.
Nowy obóz składa się z przemienionych z kontenerów morskich mieszkań, które oprócz ogrzewania, posiadają także gniazdka elektryczne, toalety oraz inne urządzenia sanitarne. W grudniu ubiegłego roku w prowizorycznym obozie przebywało ok. 6 tysięcy osób, w tym kobiety i dzieci.
Władze Calais dążą do zredukowania liczby imigrantów do 2 tysięcy.
W ubiegłym roku co najmniej 20 osób zginęło, próbując nielegalnie przedostać się z Calais do Wielkiej Brytanii.
Istnienie "dżungli" i wspieranie mieszkających w niej ludzi budzi wiele kontrowersji - jedni działacze apelują o pomoc imigrantom, prosząc m.in. o ogrzewane namioty, inni podkreślają, że program pomocy wcale nie jest tam potrzebny, gdyż "większość z nich to dorośli, zdrowi mężczyźni, którzy wyrzucają otrzymywane jedzenie i palą ubrania, jakie im się nie podobają".