Devon: Trwa obława na rysia, który uciekł z zoo
Zwierzę uciekło wczoraj w godzinach porannych. Ponieważ ryś może stwarzać poważne zagrożenie dla życia ludzi, do akcji od razu włączyła się policja, która najpierw wysłała na miejsce helikopter, a później specjalne drony, które jakiś czas temu oficjalnie zasiliły wyposażenie każdej jednostki policyjnej.
Dzieci, które znajdowały się w przedszkolu w okolicach ogrodu zoologicznego, zostały zatrzymane w środku placówki, dopóki nie eskortowała ich policja. Okoliczni mieszkańcy zostali poinformowani, aby niezwłocznie zadzwonić pod 999, jeśli zauważą dzikiego kota.
Dwuletni ryś karpacki, który w zoo doczekał się przydomka Flaviu, widziany było poza zoo tylko przez moment - z uwagi na fatalne światło, strażnicy nie byli w stanie trafić go pistoletem ze środkami usypiającymi. Zwierzakowi udało się wydostać z ogrodu po przegryzieniu ściany. Pracownicy zoo przeszukali kilkakrotnie teren zakładu, rozstawili również pułapki z mięsem.
"To hodowlane dzikie zwierzę, urodzone w niewoli, a więc nie będzie polował czy zabijał dla jedzenia. Istnieje jedynie duże prawdopodobieństwo, że będzie przestraszony, a tym samym niespokojny. Z całą pewnością to on będzie unikał ludzi i pozostawał w ukryciu" - uspokoił George Hyde z Dartmoor Zoo.
Ryś karpacki, zwany również euroazjatyckim, w naturalnym środowisku spotykany jest najczęściej w okolicach Tatr oraz na Syberii. Dorosły osobnik może ważyć nawet 40 kilogramów. Żywią się głównie sarnami, zającami, królikami i kuropatwami. Naturalnym wrogiem rysia są z kolei wilki oraz ludzie, którzy często nielegalnie polują na zwierzaka lub niszczą jego siedliska.
Według WWF, gatunek ten jest poważnie zagrożony wyginięciem, mimo lekkiego powiększenia się populacji dziko żyjących zwierząt.