Marks & Spencer zamyka 60 sklepów na Wyspach i wycofuje się z Polski

Prezes sieci Steve Rowe, który rozpoczął swoją karierę w M&S w 1980 roku jako sobotni pracownik w sklepie Croydon, już wcześniej ostrzegał, że będzie musiał podjąć trudne decyzje, aby przywrócić firmę do dawnej świetności.

Zmiany te oznaczają, że w Wielkiej Brytanii zostanie zamkniętych zupełnie 30 sklepów, a 45 „zmniejszonych lub zastąpionych", by funkcjonowały wyłącznie jako sklepy spożywcze. Marka nadal cieszy się zaufaniem klientów, nawet pomimo wykrycia groźnej bakterii w sprzedawanym tam mięsie. 

Szczegóły dotyczące restrukturyzacji ogłoszono po tym, jak sieć odnotowała 88-procentowy spadek zysku brutto — do £25 mln w ciągu sześciu miesięcy do końca września.

Rowe przedstawił także plany likwidacji 53 sklepów w 10 krajach — w tym wszystkich 11 placówek w Polsce, 10 w Chinach i siedem we Francji, a także w Belgii, Estonii, na Węgrzech i Litwie. 

Rowe, który został nominowany na stanowisko w tym roku, stwierdził po przeglądzie działalności, że M&S stał się zbyt skomplikowany i niewydajny.

„W maju postawiliśmy szereg pytań, na które chcieliśmy odpowiedzieć w ramach naszego strategicznego przeglądu. Jesteśmy zobowiązani do stworzenia prostszego biznesu, w którego sercu znajdą się klienci i podejmowania działań zmierzających do odbudowania działów odzieżowych i wyposażenia domów oraz dalszego rozwoju handlu żywnością" – podkreślił. „Są to trudne decyzje, ale niezbędne do budowania przyszłości M&S, który ma być prostszy, bardziej dopasowany do potrzeb, wielokanałowy i koncentrujący się na zapewnieniu stabilnych zysków" - dodał.

John Ibbotson, dyrektor doradztwa detalicznego Retail Vision, stwierdził, że decyzja o wycofaniu się z rynków zagranicznych była „upokarzającą” chwilą dla marki.

„Kiedy w lipcu firma opublikowała swoje najgorsze wyniki od dziesięciu lat, wielu myślało, że gorzej być nie może. A jednak będzie. Dzisiejsi młodsi klienci po prostu nie mają emocjonalnej więzi z odzieżą M&S, a starsi ludzie ją tracą. W rezultacie robią zakupy gdzie indziej, czy to w Next, New Look, Primark i innych przystępnych cenowo luksusowych markach” – stwierdził.

Już we wrześniu, Rowe ogłosił plany redukcji ponad 500 miejsc pracy w londyńskim oddziale Paddington.