Kary pieniężne dla najbardziej "toksycznych" pojazdów. Londyn walczy z zanieczyszczeniem powietrza

Ataki astmy, alergie, choroby płuc, migreny, kłopoty z układem krążenia - to tylko niektóre skutki wywołane zanieczyszczeniem powietrza w Londynie. Dlatego właściciele pojazdów o najwyższej emisji szkodliwych gazów będą musieli płacić więcej miastu za jego zanieczyszczanie - stwierdził Sadiq Khan.

"Opłata za toksyczność" - tzw. "T-Charge" - dotyczyłaby tego samego obszaru co obecna strefa Congestion Charge i obejmowałaby zarówno samochody ciężarowe, jak i vany oraz samochody osobowe.

Ponadto w samym centrum miasta od 2020 roku nowy mer brytyjskiej stolicy planuje znaczne poszerzenie strefy wolnej od zanieczyszczeń, tzw. Ultra Low Emission Zone. Kara za przekroczenie przyjętych przez miasto standardów związanych z zanieczyszczaniem powietrza wynosić będzie £12,50 za dzień.

"Wiem, co znaczy oddychać londyńskim powietrzem, sam zachorowałem na astmę" - tłumaczył dziennikarzom burmistrz Londynu podczas spotkania w jednej ze stołecznych szkół.  

Badania prowadzone przez University College London (UCL) wykazały, że powietrze, jakim oddychają mieszkańcy brytyjskiej stolicy, z roku na rok jest coraz gorszej jakości. Naukowcy alarmują, że rocznie około 9,4 tysięcy londyńczyków umiera przedwcześnie na skutek zanieczyszczonego powietrza.

Zdaniem naukowców, liczba zgonów związanych z wysokim stężeniem toksyn w powietrzu, może być jednak znacznie większa niż wydaje nam się na chwilę obecną. Skażone powietrze może przyczyniać się do wielu różnych chorób, takich jak zawał mięśnia sercowego, choroby płuc czy udar mózgu.

Jakość powietrza w Londynie znacznie odbiega od norm unijnych, a w najbardziej zanieczyszczonych dzielnicach znajduje się wiele szkół.

Z raportu organizacji „Clean Air” wynika, że 1 148 szkół w Londynie umiejscowionych jest w odległości nie większej niż 150 metrów od dróg, którymi jeździ ponad 10 tysięcy aut dziennie. 2 270 placówek natomiast usytuowanych jest w odległości 400 metrów od takich szos – podaje „Evening Standard”.

Kwestię smogu w mieście traktuje się po macoszemu, a z danych NHS wynika, że 10 tys. londyńczyków każdego roku umiera z powodu degradacji środowiska. W stolicy Wielkiej Brytanii stężenie niebezpiecznych substancji w powietrzu jest największe w kraju.