Płatna odprawa na lotnisku? Ryanair przegrał w sądzie i musi zwrócić pieniądze
Historia miała miejsce podczas rodzinnej wycieczki na Wyspy Kanaryjskie, kiedy mężczyzna nie był w stanie dokonać odprawy z uwagi na problem z numerem rezerwacji. Ponieważ do odlotu pozostało niewiele czasu, postanowił odprawić się na lotnisku, gdzie za wydrukowanie jednej kartki zapłacił 420 euro - mężczyzna podróżował z żoną i czwórką dzieci.
"Nie lubię być traktowany w ten sposób. Większość ludzi dałaby sobie spokój i zostawiła tę sprawę, ale ja stwierdziłem, że to po prostu chore. Musiałem zapłacić £300 za kartkę papieru, mimo faktu, że same bilety były już kupione. Dla mnie to kwestia zasad. Nie mogłem znieść tego, że zostałem zmuszony do takiej opłaty. To był koniec urlopu, a ja już musiałem się martwić, bo to nie były pieniądze, które mogłem wydać lekką ręką" - wyjaśnił mężczyzna w rozmowie z dziennikiem "Metro".
Po powrocie z wakacji Marshall napisał do Ryanaira skargę z prośbą o zwrot pieniędzy. Linie lotnicze kompletnie go zlekceważyły, nie odpisując na jego ponaglenia. Brytyjczyk postanowił więc zgłosić sprawę do sądu. Podczas rozprawy nie pojawił się żaden z przedstawiciel linii lotniczych i sprawa została wygrana na korzyść mężczyzny - sąd wydał nakaz zapłaty w łącznej kwocie £610,17.
Marshall doczekał się czeku na tę kwotę od Ryanaira w grudniu - linie wciąż jednak w żaden sposób nie nawiązały bezpośredniego kontaktu z mężczyzną, nie udzieliły żadnej odpowiedzi ani nie wystosowały przeprosin.
Dziennik "Metro" zwrócił się do Ryanaira o komentarz, linie nie odniosły się jednak w żaden sposób do tej sprawy.