15-latek z Polski oszpecony do końca życia po rasistowskim ataku w Szkocji
16-latek, którego danych nie można ujawnić z przyczyn prawnych, pojawił się wczoraj w Hamilton Sheriff Court i przyznał, że bił nastolatka z Polski kijem po twarzy, powodując nieodwracalne blizny poprzedzone długim leczeniem.
Cała sytuacja miała miejsce 8 kwietnia ub. roku, niedaleko rzeki River Clyde przy Cambusnethan Priory. Trójka nastolatków z Polski wybrała się tam, aby popływać. Kiedy byli w wodzie, nad brzegiem pojawił się przyszły oprawca ze swoimi znajomymi i wszyscy od razu zaczęli głośno i prowokacyjnie komentować fakt obecności Polaków.
Chłopcy mogli usłyszeć liczne obelgi, kazano im również wracać z powrotem do Polski. Przerażeni zaczęli oddalać się od miejsca konfliktu, ale oprawcy ruszyli za nimi w pogoń. Udało im się dopaść tylko 15-latka, którego zaatakowano kijem. Dzięki pomocy kolegów, którzy po niego wrócili, udało mu się dotrzeć w bezpieczne miejsce, skąd został zabrany przez starszego brata do Wishaw General Hospital.
Jak donosi "Daily Record", napastnik jakiś czas później skontaktował się z ofiarą za pośrednictwem Facebooka i napisał: "Nie chciałem tego zrobić. Wszystko ok?".
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 22 lutego.