Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Londyńskie gangi w otwartej wojnie. "Policja straciła kontrolę nad miastem"

Londyńskie gangi w otwartej wojnie. "Policja straciła kontrolę nad miastem"
Policja nie zatrzymuje już tak często w celu przeszukania osób czarnoskórych, bo może być posądzona o rasizm. (Fot. Getty Images)
Rywalizujące ze sobą londyńskie gangi, zajmujące się głównie handlem narkotykami, prowadzą ze sobą otwartą wojnę, a policja już dawno straciła kontrolę nad ulicami miasta - donosi portal SKY News, który dotarł do informacji na ten temat poprzez emerytowanego funkcjonariusza Metropolitan Police.
Reklama
Reklama

Wymuszanie, przemoc, handel narkotykami - to jedne z najważniejszych aspektów "działalności" londyńskich gangów, których jest coraz więcej. Przystępują do nich dzieci w wieku już od 12 lat, od których wymaga się rozprowadzania marihuany czy innych narkotyków u siebie w szkole. 

Darin Birmingham, który przez 30 lat prowadził jednostkę zajmującą się walką z zorganizowaną przestępczością w Metropolitan Police, poinformował SKY News, że w samej gminie Hackney działa ok. 35 gangów; jeszcze więcej jest w całym wschodnim Londynie. Obszary, w jakich działają, można nawet zobaczyć na specjalnej mapie.

Grupy te eksportują narkotyki klasy A do całego kraju, a policja niezbyt im w tym "przeszkadza", bo ze względu na oszczędności w budżecie funkcjonariuszy jest coraz mniej, a większość skupia się na walce z radykalizacją i terroryzmem.

"Gangi są w stanie otwartej wojny, dlatego cały Londyn jest w niebezpieczeństwie. Boris Johnson powinien coś z tym zrobić. Tymczasem ze względów oszczędnościowych tracimy nawet do 50 policjantów tygodniowo. Nie sądzę, żeby policja była obecnie zdolna, żeby się odpowiednio zająć tym problemem - po prostu straciła już kontrolę nad gangami. Najważniejsza dla niej jest radykalizacja i ludzie wyjeżdżający do Syrii, a o wszelkich sprawach lokalnych zapomina - a przez to gangi stają się coraz silniejsze" - wyznał były policjant.

Darin Birmingham zauważył, że w walce z grupami przestępczymi potrzebne jest wywieranie ciągłej presji na ich członków. Kiedyś służyły temu wyrywkowe kontrole podejrzanych, którzy zbierali się najczęściej w barach szybkiej obsługi typu "chicken shops". Obecnie - jak przypomniał były funkcjonariusz - wprowadzone zostały przepisy, które chronią czarną społeczność na Wyspach i dlatego nie jest wskazane, aby przeszukiwać zbyt często czarnoskórych podejrzanych, nawet jeśli wiadomo, że są oni członkami gangu.

"Policjanci boją się posądzenia o rasizm i odpuszczają - obawiają się nawet zatrzymać BMW z czterema mężczyznami w środku, bo jak niczego tam nie znajdą, to oni mogą mieć kłopoty" - dodał Birmingham.

Tymczasem walka gangów trwa i staje się coraz bardziej zacięta. Najgroźniejsi okazują się najmłodsi członkowie - po to, aby uzyskać wysoki status w grupie, muszą pokazać na co ich stać. Oznacza to krew, dlatego już 12-latkowie nie wahają się przed niczym. Potrafią zasztyletować w biały dzień swoich konkurentów, jeśli tylko zobaczą ich na ulicy.

"Najczęściej są to chłopcy, którzy przyjechali z takich miejsc świata, gdzie na co dzień doświadcza się brutalności. Pamiętam, jak aresztowałem 15-latka z Rwandy. Na jego oczach wrogię plemię zabiło całą jego rodzinę. Aby przeżyć, ukrył się pod ich ciałami" - wyjaśnił w rozmowie ze SKY News emerytowany policjant.

Cała mapa gangów znajduje się TUTAJ.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 08.05.2024
    GBP 5.0157 złEUR 4.3195 złUSD 4.0202 złCHF 4.4253 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama