Zakaz palenia w ogródkach piwnych? Palacze na Wyspach mają coraz trudniej
„Palenie powinno być postrzegane jako coś niepożądanego i bardziej kontrolowane w miejscach, w których przebywają także osoby nieuzależnione od tytoniu” - brzmi stanowisko The Royal Society for Public Health.
„Chcesz palić? Używaj e-papierosa” - podkreślają działacze.
Innego zdania są członkowie organizacji Forest, broniącej praw palaczy. Ich zdaniem, pomysł ten nie tylko nie pomoże, ale wręcz zaszkodzi lokalom, które stracą wielu klientów.
"Zakaz dyskryminuje osoby dorosłe, które mają pełne prawo do palenia wyrobów tytoniowych. Tego typu restrykcje nie zmuszą ludzi do rzucenia, po prostu zniechęcą ich do chodzenia do pubów" - twierdzi przewodniczący Forest, Simon Clark.
Przeciwnicy podkreślają jednak inny aspekt problemu.
„Dzieci są niezwykle podatne na obserwowanie i przejmowanie nawyków dorosłych. Jeśli na każdym kroku będą widzieć palące osoby, utrwali im się przekonanie, iż nawyk ten jest normalny i bezpieczny” - wyjaśnia szefowa The Royal Society for Public Health, Shirley Cramer.
Organizacja nalega ponadto, by wszystkie miejsca, które sprzedają tytoń, miały w asortymencie także e-papierosy. Ma to spopularyzować tę zdrowszą dla otoczenia formę palenia.
BBC zauważa, iż stowarzyszenie ma już na swoim koncie kilka sukcesów: oprócz przeforsowania w 2007 roku ustawy o zakazie palenia w miejscach publicznych, działacze doprowadzili do ustanowienia kar dla rodziców palących w samochodach w obecności dzieci.
Oprócz tego Brighton chce karania za palenie papierosów na plażach, a Bristol – we wszystkich miejscach publicznych. Na razie zakaz obowiązuje w dwóch miejscach: Millennium Square oraz Anchor Square.