Londyn: Wojna o "pływającą wioskę" na Tamizie
Burmistrz Londynu, Boris Johnson, ujawnił wczoraj, że za budową londyńskiego Manhattanu w Royal Victoria Dock będzie odpowiedzialne konsorcjum Carillion Igloo Genesis - to samo, które stworzyło podobny "wodny projekt" w dzielnicy Ijberg w Amsterdamie.
"To miejsce ma potencjał, aby stać się jednym z najbardziej poszukiwanych adresów w brytyjskiej stolicy, a także tchnąć życie w śródlądową turystykę Londynu" - zachwala Johnson, wspominając o nowych miejscach pracy i podniesieniu rangi Royal Docks.
Jednak program został ostro potępiony przez Robina Walesa, burmistrza dzielnicy Newham we wschodnim Londynie. Uznał on, że Johnson chce stworzyć nowe "getto dla yuppies" i wezwał go do ponownego przemyślenia projektu.
"Zawsze było jasne, że za wszelkimi zmianami muszą iść nowe, tanie mieszkania i stała praca dla miejscowej ludności. Tymczasem plany pływającej wioski nie spełniają naszych założeń. Rada Gminy Newham nie może i nie zaakceptuje projektu budowy luksusowych apartamentów, które będą poza zasięgiem dla większości naszych mieszkańców" - zaznaczył Wales, cytowany przez serwis standard.co.uk.
Taka wroga reakcja może uziemić ekskluzywny projekt Johnsona - zgoda radnych Newham jest bowiem niezbędna, aby projekt przeszedł do kolejnej fazy planowania.
"Pływająca wioska" to już kolejna inwestycja planowana w Royal Albert Docks. Powstanie tam bowiem kolejna dzielnica finansowa brytyjskiej stolicy, na którą złożą się nowoczesne, europejskie siedziby azjatyckich firm.