Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Janowicz 'wybuchł' na korcie

Janowicz 'wybuchł' na korcie
Australijskie gazety rozpisują się o Jerzym Janowiczu i jego niekontrolowanym wybuchu złości podczas meczu 2. rundy wielkoszlemowego Australian Open.
Reklama
Reklama
Jerzy Janowicz pokłócił się wczoraj z sędzią i złamał rakietę, ale awansował do trzeciej rundy wielkoszlemowego Australian Open po czterogodzinnym maratonie z Somdevem Devvarmanem z Indii.

Pod koniec pierwszego seta chorwacka sędzia Marija Cicak kilkakrotnie podejmowała decyzje, które nie podobały się łodzianinowi, więc atmosfera zrobiła się napięta.

Jednak do eskalacji konfliktu doszło w tie-breaku, przy setbolu dla Janowicza (prowadził 9-8), kiedy ten uznał za autową piłkę odegraną przez rywala, lądującą po zewnętrznej stronie linii i przerwał grę.

Piłka została jednak uznana za dobrą, a Janowicz nie wytrzymał i wołając kilkakrotnie "O Boże!" klęknął przy linii bocznej wpatrując się w znikający powoli ślad z nawierzchni kortu. Potem, zwrócił się krzycząc do Cicak: "Powiedz, ile razy? Ile jeszcze razy nie będziesz widziała takich piłek?! No błagam cię!".

Zaraz po tym podszedł do stołka i jeszcze głośniej rozpoczął mocno emocjonalną wymianę zdań na temat spornego punktu i krzywdzącej go decyzji. Ta żywiołowa reakcja zaniepokoiła rywala, który próbował ostudzić emocje. "Byłem naprawdę mocno zaniepokojony o jego głos, bo krzyczał na całe gardło. Powiedziałem mu: stary, uspokój się!" - stwierdził na konferencji prasowej Devvarman.

Kolejna odsłona konfliktu nastąpiła, gdy "Jerzyk" przegrał tie-breaka 10-12. Wtedy ze złością rzucił na kort plastikową butelkę z wodą mineralną, a zmierzając na ławkę ramą rakiety uderzył w schodki stołka sędziowskiego, od czego pękła.

Po kilku minutach złość mu minęła i zaczął grać wręcz koncertowo. Choć przegrał dwa pierwsze sety, zdołał odwrócić losy meczu. Australijski "Herald Sun" zauważa, że zachowanie Polaka było pierwszym "wybuchem agresji na pełną skalę" na tegorocznym AO.

Potem, pytany przez dziennikarzy, czy zdarza mu się denerwować na korcie, podważać decyzje sędziów i odreagowywać złość, z uśmiechem odpowiedział tylko: "Chyba tak... czasem. Jestem człowiekiem, który walczy o każdy punkt, więc czasem się na korcie też denerwuję. Zresztą nie da się cały czas kontrolować emocji. Ale za to później do końca już zachowałem całkowity spokój i to mi pomogło wygrać".

Naruszenie regulaminu poprawnego zachowania podczas spotkań kończy się zazwyczaj grzywną potrącaną z wypłacanych nagród za wyniki uzyskane w turnieju. Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) jeszcze dzisiaj zajmie się tą sprawą. "Nie powiedziałem dzisiaj nic złego, więc mam nadzieję, że nie będę musiał nic płacić" - uważa Janowicz.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 21.05.2024
    GBP 4.9798 złEUR 4.2572 złUSD 3.9175 złCHF 4.3052 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama