Brytyjski parlament jak tykająca bomba

Londyńscy strażacy są zaniepokojeni faktem, że wbrew wielu zagrożeniom związanym z nieremontowanym od 1950 roku parlamentem, brak w tym miejscu regularnych inspekcji sprawdzających stan i zabezpieczenie zabytkowego budynku. Obiekt należy do brytyjskiej korony, więc nie obowiązują go żadne przepisy BHP.

Tymczasem istnieje ryzyko, że rury grzewcze w każdej chwili mogą wybuchnąć, a w ciągu ostatnich 4 lat zanotowano tu aż 40 niewielkich pożarów. Brak zraszaczy w sufitach i ujścia dla dymu, piwnice zapchane rurami, azbestowe elementy w ścianach - to zdaniem strażaków jedne z wielu czynników ryzyka.

Ponadto stan budynku jest w tak złym stanie, że już od pewnego czasu mówi się o konieczności „przeprowadzki” posłów do innej lokalizacji na czas generalnego remontu. Renowacja parlamentu może potrwać nawet do 5 lat i szacuje się, ze pochłonie ok. 3 mld funtów. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy miałyby się rozpocząć pierwsze prace.