Zamach w Szwecji: Sprawca to 39-letni Uzbek. W pojeździe było "podejrzane urządzenie"
Policja nie wyklucza, że sprawca ataku miał wspólników. "Nic nie wskazuje na to, że mamy niewłaściwą osobę. Przeciwnie, nasze podejrzenia rosną w miarę postępów w śledztwie" - stwierdził szef szwedzkiej policji Dan Eliasson. Nie podał nazwiska zatrzymanego.
"Wciąż nie możemy wykluczyć, że zamieszanych w to było więcej osób" - dodał Eliasson.
Potwierdził wcześniejsze doniesienia mediów, że w kabinie ciężarówki znaleziono urządzenie, które jest obecnie badane.
"Znaleźliśmy coś w ciężarówce, na siedzeniu kierowcy, techniczne urządzenie, którego nie powinno tam być. Nie mogę powiedzieć na tym etapie, czy jest to bomba czy jakiś rodzaj materiału łatwopalnego" - wyjaśnił Eliasson.
Szef szwedzkiego kontrwywiadu SAPO Anders Thornberg przekazał, że sprawca ataku był znany podległym mu służbom, ale nie podał szczegółów. "Otrzymaliśmy informację wywiadowczą w ub. roku, ale nie widzieliśmy żadnych związków z kręgami ekstremistycznymi" - dodał.
Mężczyzna został zatrzymany wczoraj wieczorem w miejscowości Marsta na północ od Sztokholmu, znajdującej się w granicach stołecznej aglomeracji.
Szpital Karolinska w Sztokholmie poinformował, że sześć poszkodowanych w ataku osób zwolniono do domu, a w klinice pozostało jeszcze ośmioro dorosłych i jedno dziecko.