Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Zabici i setki rannych po zamachach w Bostonie

Zabici i setki rannych po zamachach w Bostonie
W Bostonie w Stanach Zjednoczonych doszło wczoraj do serii wybuchów. Jest przynajmniej 141 rannych i trzech zabitych. Sprawa jest traktowana jako akt terroryzmu.
Reklama
Reklama
Szef policji bostońskiej Ed Davis poinformował, że co najmniej 17 osób znajduje się w stanie krytycznym. Niektórzy z rannych stracili nogi lub ręce. Inne obrażenia to złamania, rany spowodowane przez odłamki i pęknięte bębenki w uszach.

"Winni zostaną ukarani"
Policja wciąż nie wie, jakie motywy kierowały sprawcami. Nikogo jeszcze nie zatrzymano w związku z atakami. Podmuch spowodowany przez wybuchy powalił na ziemię wielu widzów obserwujących biegaczy, a także 78-letniego uczestnika maratonu.

"Wciąż nie wiemy kto to zrobił i dlaczego. I nie powinniśmy zbyt pochopnie wyciągać wniosków, zanim nie poznamy wszystkich faktów. Ale niech nie będzie wątpliwości - znajdziemy sprawców i dowiemy się czemu to zrobili. Każdy odpowiedzialny, każda odpowiedzialna grupa poczuje pełen ciężar sprawiedliwości" - oznajmił prezydent Barack Obama w wieczornym wystąpieniu, jakie transmitowały wszystkie najważniejsze telewizje.

Wzmożone środki bezpieczeństwa
Prezydent zapowiedział, że służby specjalne użyją wszelkich niezbędnych środków, by znaleźć winnych eksplozji. Anonimowe źródła Białego Domu przyznały, że sprawa jest traktowana jako akt terroryzmu. W Bostonie w promieniu ok. 5 km od miejsca wybuchów wprowadzono strefę zakazu lotów.

Prezydent poinformował też, że polecił władzom federalnym zwiększenie środków bezpieczeństwa na terytorium całych Stanów Zjednoczonych. Teren przed frontonem Białego Domu odgrodzono policyjną taśmą, a fragment Pensylvania Avenue przed Białym Domem został zamknięty dla ruchu. Także nowojorska policja zaostrzyła wczoraj środki bezpieczeństwa, m.in. na lotniskach.

Ogromna panika po eksplozjach
Do dwóch niemal równoczesnych wybuchów doszło wczoraj ok. godziny 15:00 (20:00 czasu GMT) tuż obok mety, kiedy uczestnicy słynnego Maratonu Bostońskiego kończyli bieg, trzy godziny po tym, jak metę przekroczyli zwycięzcy. Wybuchła ogromna panika - zakrwawieni ludzie krzyczeli i biegali w kłębach dymu.

Służby wywiadowcze poinformowały, że dwa dodatkowe ładunki wybuchowe zostały rozbrojone nieopodal mety trasy maratonu liczącej 42 km.

"Nigdy czegoś takiego - takiej rzezi - nie widziałem w 25-letniej karierze. Czegoś takiego można oczekiwać tylko na wojnie" - komentował szef izby przyjęć w jednym ze szpitali, Alisdair Conn.

Wśród ofiar nie ma Polaków
Konsul RP w Bostonie Marek Leśniewski-Laas oświadczył, że nie ma informacji, by wśród ofiar byli Polacy. Również polski konsul w Nowym Jorku, Mateusz Stąsiek potwierdził, że nie ma ofiar wśród obywateli Polski, ani innych krajów UE.

Jak podał konsulat RP w Nowym Jorku, powołując się na oficjalną stronę maratonu http://registration.baa.org/individual.html, swój udział w biegu zgłosiło 37 osób polskiego pochodzenia. Na liście wyników podanej na stronie internetowej imprezy znalazło się 29 Polaków, którzy ukończyli bieg.

Konsulat przypomina swoje alarmowe numery telefonu: 646 237 2108 oraz 917 836 2581. Informuje też, że władze Bostonu specjalnie uruchomiły linię dla rodzin i ofiar poszkodowanych w tragedii - 617 635 4500.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski potępił na Twitterze ataki w Bostonie. "Kondolencje dla narodu amerykańskiego wobec tchórzliwego ataku na sportowców w Bostonie" - napisał Sikorski.

Policja nie potwierdza związku między wybuchami na trasie maratonu, a pożarem jaki wybuchł w bibliotece prezydenta Johna F. Kennedy'ego w Bostonie, ok. 5 km od mety maratonu. Wcześniej media podawały, że tam też doszło do wybuchu. Rzeczniczka policji bostońskiej Neva Coakley twierdziła, że eksplozja spowodowała pożar, ale nikt nie został ranny.

Czy to był atak terrorystyczny?
Media dość szybko zaczęły spekulować, że mogło dojść do zamachów terrorystycznych ponieważ wybuchy miały miejsca podczas imprezy masowej. Ponadto informowano, że na miejscu znaleziono kulki metalowe wykorzystywane w bombach, by ranić jak największą liczbę osób. "Nie można wykluczyć, że były to zamachy terrorystyczne" - komentował na żywo wydarzenia w telewizji NBC demokratyczny kongresmen z Massachusetts, Bill Keating. Zarekomendował, by ludzie nie wychodzili z domów.

W komentarzach podkreśla się symboliczny charakter ataku na najstarszy, odbywający co roku, maraton na świecie. Jest on organizowany w Bostonie, stolicy stanu Massachusetts od 1897 roku, zwykle w trzeci poniedziałek kwietnia. W tegorocznym maratonie uczestniczyło 27 tys. osób.

Wczoraj w Bostonie obchodzony był "Patriots Day", stanowe święto upamiętniające pierwszą bitwę z wojskami brytyjskimi, jaka tu miała miejsce podczas amerykańskiej wojny o niepodległość w 1775 roku.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama