Timmermans: Uruchomienie Art. 7 uzależnione od propozycji polskiego prezydenta i sytuacji sędziów
"Nie możemy wrócić do sytuacji, kiedy wyrok sądowy będzie zapadał gdzieś w centrum partyjnym. Nie interesuje nas polityka, interesują nas rządy prawa" - stwierdził Frans Timmermans.
"Powiedzieliśmy jasno, że zwalnianie sędziów Sądu Najwyższego będzie miało wpływ na uruchomienie Artykułu 7. Nie odpuścimy" - zapewnił szef Komisji Europejskiej.
"Jesteśmy otwarci na dialog z Polską, ale musimy przedyskutować nową sytuację w KE, z PE i państwami członkowskimi" - zaznaczył wiceszef KE. Podkreślał, że praworządność ma znaczenie nie tylko dla danego kraju członkowskiego, ale też innych państw UE.
Wiceszef KE chce tym samym, by Rada UE, czyli państwa członkowskie, jeszcze raz przedyskutowała sytuację. Posiedzenie to odbędzie się jesienią. "Uzgodniłem w Radzie, że wrócę do niej, aby przekazać nowsze informacje (...). Skonsultuję z estońską prezydencją, kiedy zamierzamy to zrobić (...). Na razie nie mam jeszcze wniosków" - podkreślił Timmermans.
Do sprawy odniosła się europosłanka Barbara Kudrycka, która zapytała wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, czy nie sądzi, że lepiej byłoby, gdyby zamiast z ministrami polskiego rządu spotkał się z szefem rządzącej partii (PiS) Jarosławem Kaczyńskim.
Informacje o możliwych sankcjach nałożonych na Polskę w związku z łamaniem zasady trójpodziału władzy pojawiły się w połowie lipca.
Uruchomienie Art. 7 nazywane jest w mediach tzw. opcją atomową. W myśl ustawy, państwa członkowskie większością czterech piątych głosów, mają prawo do nałożenia sankcji na kraj, w którym zagrożone są rządy prawa. Poza sankcjami, państwa członkowskie mają możliwość ograniczenia np. funduszy unijnych dla danego kraju lub wprowadzenia zakazu podróżowania dla określonych podmiotów.
Zaniepokojenie Polską w Komisji Europejskiej pojawiło się za sprawą prób upartyjnienia Sądu Najwyższego i zmiany ustawy o sądownictwie. W wyniku protestów, do których doszło w kraju i zagranicą, a także apelów ze strony m.in. USA oraz Wielkiej Brytanii, polski prezydent Andrzej Duda zawetował dwie z trzech kontrowersyjnych ustaw. Ich nowe projekty mają być jednak zaprezentowane już w przyszłym miesiącu.