Szczyt NATO: Przywódcy żartowali z Trumpa. Trudeau się tłumaczy
"We wtorek wieczorem odniosłem się do faktu, że przed moim spotkaniem z prezydentem Trumpem odbyła się nieplanowana konferencja prasowa. Z przyjemnością wziąłem w niej udział, ale było to z pewnością znaczące. W ciągu dzisiejszego dnia i wczoraj miałem wiele dobrych rozmów z prezydentem Trumpem" - opowiedział Trudeau, zapytany, czy przeprosił Trumpa za swoje uwagi.
Premier skomentował w ten sposób nagranie wideo z bankietu w Pałacu Buckingham, na którym w rozmowie m.in. z Johnsonem i Macronem miał żartować z trwającej ponad godzinę konferencji prasowej Trumpa - choć na nagraniu nie pada nazwisko amerykańskiego prezydenta.
Trump odniósł się do tej wypowiedzi podczas briefingu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, nazywając Trudeau "dwulicowym", po czym odwołał swoją konferencję prasową na podsumowanie spotkania przywódców państw NATO.
Premier Kanady tłumaczył też swoje słowa o "opadających szczękach" ekipy Trumpa, co również słychać na nagraniu.
"Wszyscy byliśmy zaskoczeni i, jak myślę, zadowoleni, słysząc, że następne spotkanie grupy G7 odbędzie się w Camp David. Myślę, że to była nieplanowana zapowiedź, i myślę, że każdy lider ma ekipę, której od czasu do czasu opada szczęka na niespodzianki, takie jak np. to nagranie wideo" - stwierdził Trudeau.
Jak zapewnił, incydent nie zagrozi relacjom z południowym sąsiadem ani procesowi ratyfikacji zmodernizowanej umowy handlowej NAFTA. "Związek między Kanadą a Stanami Zjednoczonymi jest niezwykle silny, a ja mam bardzo dobre relacje z prezydentem Trumpem i jego zespołem" - oświadczył.
Czytaj więcej:
Johnson prosił, ale Trump nie posłuchał: "Boris jest bardzo zdolny"
Demonstracje przed Pałacem Buckingham w czasie przyjęcia dla przywódców NATO
W Londynie rozpoczął się szczyt NATO