Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Stażysta z City zmarł po trzech dniach bezustannej pracy

Stażysta z City zmarł po trzech dniach bezustannej pracy
21-letni Niemiec Moritz Erhardt przyjechał na staż do jednego z banków w Londynie. Przez ostatnie 3 dni swojego życia pracował niemal bez przerwy.
Reklama
Reklama
Studenta University of Michigan znaleźli jego współlokatorzy w łazience wynajmowanego mieszkania przy Bethnal Green we wschodnim Londynie. Wiadomo, że 21-latek cierpiał na epilepsję, ale ostatecznie przyczynę śmierci rozstrzygnie sekcja zwłok.

Brytyjskie media sugerują, że stażystę mogła zabić praca. Erhardt właśnie zbliżał się do końca swojego stażu w Bank of America Merrill Lynch, a przez ostatnie 3 dni pracował po 21 godzin na dobę.

Prasa na Wyspach przytacza wypowiedzi stażystów różnych instytucji z City, którzy opowiadają o wydłużanym do granic wytrzymałości czasie pracy w tym globalnym centrum finansowym. Ich zdaniem to właśnie stażyści Bank of America zostawali w biurze najdłużej. "Wszyscy pracujemy po godzinach, ale ci z banków inwestycyjnych regularnie kończą pracę o godz. 3:00 lub 4:00 nad ranem" - zaznacza jeden z nich.

Stażyści wyjaśniają, że praktyka nie trwa dłużej niż dziesięć tygodni, więc młodzi ludzie wszystko stawiają na jedną kartę. Gra toczy się bowiem o bardzo wysoką stawkę i za sam staż student otrzymuje miesięcznie ok. 2,7 tys. funtów.

Jeden ze współlokatorów Niemca opowiadał, że jego kolega "przepracował trzy dni i trzy noce". "Sądzę, że to było przemęczenie. Moritz pracował wyjątkowo ciężko i był bardzo skoncentrowany na tym, co robi. Każdy z nas spędzał w biurze po 15 godzin dziennie, ale nie było osoby, która pracowałaby więcej od niego" - opowiada cytowany przez "The Guardian" znajomy 21-latka.

Merrill Lynch nie komentuje tragicznego zdarzenia.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 21.05.2024
    GBP 4.9798 złEUR 4.2572 złUSD 3.9175 złCHF 4.3052 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama