Siostry z Indii wyproszone z samolotu EasyJet z powodu chust na głowie

24-letnia Sakina Dharas, 21-letnia Ali Dhars i 19-letnia Maryam Dharas planowały wybrać się na wakacje do Neapolu. Ich plan legł jednak w gruzach, kiedy personel pokładowy nakazał im przed samym odlotem opuszczenie pokładu przy asyście uzbrojonej policji.

Kobiety wspominają, że pierwsze pytanie zadane przez funkcjonariuszy bezpieczeństwa na lotnisku w Stansted brzmiało: "Czy mówisz po angielsku?".

"To było straszne przeżycie. Nie powinno się osądzać ludzi na podstawie chusty na głowie. Nie życzę nikomu, aby spotkało go coś takiego" - opisywała Maryam, na co dzień studentka farmacji w King's College London. W momencie zatrzymania 19-latka płakała ze strachu.

"Podobno ktoś doniósł o tym, że czytamy materiały propagandowe ISIS. Ja i moja siostra po prostu miałyśmy chusty na głowie. To jedyny powód, dla którego ktoś coś takiego zgłosił. Byłyśmy w szoku, do końca nie wiedziałyśmy co się dzieje" - opisywała dalej dziewczyna.

"Pytano nas wielokrotnie o jakieś arabskie treści w telefonie oraz czy czytałyśmy Koran. My nawet nie znamy arabskiego, nie jesteśmy nawet z tamtych rejonów" - dodała.

Po przesłuchaniu trójka sióstr otrzymała możliwość powrotu na pokład, ale zanim to nastąpiło, bardzo szczegółowo je przeszukano.

"EasyJet potwierdza, że w następstwie wątpliwości jednego z pasażerów, personel pokładowy podjął decyzję o wezwaniu policji, aby przed odlotem porozmawiać z trójką pasażerek. Kobiety po przesłuchaniu wróciły na pokład i zakończyły podróż" - skomentował w krótkim oświadczeniu rzecznik prasowy EasyJet.

Do sprawy odniosła się również sama policja, która przekazała, że jest zadowolona z faktu, że jeden z pasażerów podzielił się swoimi wątpliwościami, które były przekazane odpowiednim służbom "w dobrej intencji".

Stan zagrożenia terrorystycznego w Wielkiej Brytanii wciąż jest na "bardzo wysokim" poziomie.