Niemcy: Zatonął polski jacht płynący do Londynu. Załoga przeżyła
Według niego, zlokalizowany już sonarem wrak spoczywa na głębokości około 16 metrów. Katastrofa nastąpiła we wtorek około godziny 23:00 po przepłynięciu jachtu przez Kanał Kiloński, a jej przyczyną było zderzenie z boją wyznaczającą tor wodny. Cała siedmioosobowa załoga jachtu została uratowana i nie doznała żadnych obrażeń.
Liczący 15 metrów długości Sharki należał wcześniej pod nazwą Rubin do zmarłego w 2014 roku wieloletniego prezesa Niemieckiego Związku Żeglarskiego Hansa-Otto Schuemanna i pod jego dowództwem wygrał w 1973 roku regaty Admiral's Cup, będące nieoficjalnymi mistrzostwami świata pełnomorskich jachtów żaglowych.
Sharki wypłynął w niedzielę ze Świnoujścia z zamiarem zawinięcia do Londynu i Amsterdamu. Jak poinformował kapitan jachtu Cezary Wolski, o kolizji zadecydowała "chwila nieuwagi, chwila rozkojarzenia oficera, który pełnił wachtę na mostku". Dodał, że płynąca z prędkością 10-12 węzłów jednostka szybko zbliżała się do boi, której oficer nie zauważył.