Miasta duchów: Miliony Brytyjczyków nie wychodzą z domów
Koronawirus ma silny wpływ na życie zwyczajnych ludzi, czego dowodzi obecna sytuacja w brytyjskich miastach. Jak donoszą media, miliony mieszkańców Wysp podjęło decyzję o pozostaniu w domach, aby chronić się przed zarażeniem.
Decyzja o pozostaniu w domu była możliwa m.in. dzięki odpowiedzialnemu zaangażowaniu brytyjskiego biznesu. Większość biur w Wielkiej Brytanii zezwoliła pracownikom na pracę z domu.
Trains into London from Manchester & London to Brighton this morning a clear case of sensible British people going into social distancing & home working now #Covid19Walkout pic.twitter.com/9lXMk3YI4m
— dominic dyer (@domdyer70) March 16, 2020
Perspektywa milionów osób siedzących w domach przez wiele tygodni to jednak duży problem dla sektoru usługowego. Przedstawiciele handlu, turystyki czy hotelarstwa już liczą straty i wskazują, że bez pomocy państwa mogą zbankrutować.
W zbliżających się dniach sytuacja jeszcze może się pogorszyć, ponieważ eksperci spodziewają się, iż Boris Johnson wyda rządowy zakaz masowych zgromadzeń i obowiązkową izolację osób w podeszłym wieku.
This rush hour train to London feels rather eery #covidー19uk #coronapocolypse pic.twitter.com/r8GCNlZVaZ
— Lucy (@lucy_foz) March 16, 2020
Ponieważ część mieszkańców Wielkiej Brytanii nie do końca zrozumiała podejście rządu do epidemii koronawirusa, zupełnie odmienne od tego w krajach UE, Boris Johnson od dziś codziennie wygłaszać będzie przemowę w telewizji. Podczas codziennych transmisji szef rządu informować ma o aktualnym bilansie chorych, a także powziętych krokach i sytuacji w NHS.
Czytaj więcej:
Boris Johnson: "Muszę być szczery, wiele rodzin straci bliskich"
Rząd UK: 4-miesięczna kwarantanna dla wszystkich powyżej 70 lat
"The Guardian": Epidemia w UK może wymagać hospitalizacji 7,9 mln ludzi