Maraton w Londynie: Pomógł i stał się bohaterem
Zdarzenie, do jakiego doszło dzisiaj w brytyjskiej stolicy, wyraźnie pokazuje, że sport to o wiele więcej niż tylko sucha rywalizacja o wyniki i medale.
Zaledwie dziesiątki metrów dzieliły Davida Wyetha od mety, gdy nagle jego nogi zaczęły się uginać. Wtedy do akcji wkroczył Matthew Rees z klubu Swansea Harriers - donosi serwis "Metro". Nie zważając na swój wynik, wziął wycieńczonego zawodnika pod ramię i wspólnie ukończyli zawody.
Co więcej, na nagraniach widać, jak Rees motywuje wyczerpanego biegacza, by ten finiszował z jego pomocą, ale na własnych nogach. Wyethowi zaraz za metą udzielono niezbędnej pomocy medycznej.
Zawodnik z numerem startowym 1 547 stał się bohaterem dla tysięcy osób, będących pod wrażeniem jego postawy.
Dzisiejszy maraton w Londynie wygrał Kenijczyk Daniel Wanjiru, bijąc wynikiem 2:05.48 rekord życiowy. Wyprzedził o dziewięć sekund jednego z faworytów, trzykrotnego mistrza olimpijskiego Etiopczyka Kenenisę Bekele. Trzecie miejsce zajął kolejny Kenijczyk Bedan Karoki - 2:07.41.
Wcześniej Mary Keitany pobiła rekord świata, pokonując trasę 42 km 195 m w czasie 2:17.01. Kenijka poprawiła o 41 sekund wynik Brytyjki Pauli Radcliffe, uzyskany również w stolicy Wielkiej Brytanii w 2005 roku.
Do Radcliffe wciąż jednak należy najlepszy rezultat - 2:15.25, osiągnięty w Londynie w 2003 roku, ale w jednoczesnej rywalizacji z mężczyznami.
IAAF uznaje dwa rekordy świata w maratonie kobiet: w biegu wyłącznie z ich udziałem oraz w biegu mieszanym.