Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Londyn: Kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało przeciw Brexitowi

Londyn: Kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało przeciw Brexitowi
Protest odbył się przed jutrzejszym głosowaniem w parlamencie w sprawie projektu ustawy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. (Fot. Getty Images)
Kilkadziesiąt tysięcy osób przeszło wczoraj ulicami Londynu, protestując przeciw planowanemu wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Demonstracja zakończyła się serią wystąpień politycznych na placu przez brytyjskim parlamentem.
Reklama
Reklama

W wydarzeniu brali udział m.in. lider Liberalnych Demokratów Vince Cable i były spin doktor Tony'ego Blaira, Alastair Campbell. W imieniu polskiej społeczności głos zabrał aktywista polonijny i były radny z ramienia Partii Pracy Wiktor Moszczyński.

Mówił m.in. o konsekwencjach ubiegłorocznego referendum w sprawie Brexitu dla ponad 180 tys. polskich dzieci w Wielkiej Brytanii, które - często mieszkając w tym kraju od wielu lat - musiały odpowiadać na pytanie o to, "kiedy wracają do Polski".

W wydarzeniu brali udział m.in. lider Liberalnych Demokratów Vince Cable. (Fot. Getty Images)

"Polacy nie żyją już w Wielkiej Brytanii, lecz w państwie pustki, niepewni miejsc pracy oraz przyszłości swojej i swoich rodzin. Utknęli między uprzedzeniami i szyderstwami ksenofobicznych prześladowców na ulicach i na stronach Daily Mail (eurosceptyczny i antyimigracyjny tabloid znany z krytyki imigracji z Polski - przyp. red.), a biurokratycznym negatywizmem brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych" - mówił Moszczyński. "Wszystko to dzieje się w kraju, który ukochali za jego wolność, tolerancję, poczucie bezpieczeństwa i możliwości rozwoju" - dodał.

Konserwatywna członkini Izby Lordów Patience Wheatcroft zaapelowała do protestujących, by nie ustawali w staraniach o powstrzymanie Brexitu, podkreślając, że "historia jest po ich stronie". "Odkąd dołączyliśmy do UE, doświadczyliśmy bezprecedensowego okresu pokoju i dobrobytu. Próba przekonania elektoratu, żeby ponownie przemyślał sprawę Brexitu, nie jest niedemokratyczna. Tak działa demokracja” - podkreśliła.

Protest odbył się przed jutrzejszym głosowaniem w parlamencie w sprawie projektu ustawy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, która przenosi zapisy unijnego prawa do prawa brytyjskiego, zapewniając tym samym ciągłość prawną po Brexicie.

Przeciw Brexitowi protestowały tysiące ludzi. (Fot. Getty Images)

Wśród najbardziej kontrowersyjnych zapisów ustawy jest nadanie ministrom ograniczonego czasowo prawa do wprowadzania technicznych zmian w przepisach za pomocą prawa wtórnego - np. rozporządzeń - w celu dostosowania ich do sytuacji po opuszczeniu UE. To rozwiązanie, nazywane "klauzulą Henryka VIII", pozwoliłoby na wprowadzanie zmian w prawie bez pełnej kontroli posłów nad tym procesem.

Opozycyjne ugrupowania, w tym Partia Pracy, Szkocka Partia Narodowa (SNP) i Liberalni Demokraci, zapowiedziały, że opowiedzą się za odrzuceniem projektu ustawy w całości, analitycy spodziewają się jednak, że torysi zdołają uzyskać niezbędną większość dzięki poparciu północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP).

Trzecie czytanie projektu ustawy i etap pracy w komisji są zaplanowane na październik; wtedy posłowie będą mogli także wprowadzać swoje poprawki.

Wielka Brytania rozpoczęła procedurę wyjścia z UE 29 marca br. i powinna opuścić Wspólnotę do końca marca 2019 roku.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.03.2024
    GBP 5.0343 złEUR 4.3086 złUSD 3.9528 złCHF 4.4711 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama